Rozmowa z Bartoszem Fiałkiem, znanym lekarzem reumatologiem i osobowością medialną. O "płońskim" okresie życia - blaskach i cieniach pracy lekarza, burzliwym rozstaniu ze szpitalem i ostatecznie pożegnaniu z Płońskiem.
*Poinformował pan w mediach społecznościowych, że wkrótce opuszcza Płońsk. Dokąd pan się udaje i czym będzie pan się zajmował?
- To prawda. Na podstawie wielu czynników podjąłem, wspólnie z rodziną, decyzję o wyjeździe z Płońska. Tak będzie dla nas lepiej: zawodowo, rozwojowo, edukacyjnie. Nauczony doświadczeniem nie ujawnię jeszcze kierunku. Zajmować będę się tym, co kocham - w głównej mierze profilaktyką i diagnozowaniem chorób oraz leczeniem pacjentów.
*Rozstał się pan z płońskim szpitalem w mało przyjemnych okolicznościach. Jak z perspektywy czasu ocenia pan na ten burzliwy okres?
- Nie było to dla mnie łatwe. Dla mojej najbliższej rodziny także. Wiemy jednak, że bez porażek, czy może lepiej powiedzieć tutaj - trudnych lekcji - rozwój jest niemożliwy. Wyjście ze strefy komfortu stwarza fundament dla progresu.
*Czy podtrzymuje pan opinię o politycznym charakterze tych decyzji?
- Mając na uwadze całokształt sytuacji, w tym jakość zwolnienia, bezsprzecznie uważam, że zwolnienie było w głównej mierze podyktowane przesłankami politycznymi.
(...)
Cała rozmowa w dzisiejszym numerze TC (nr 18/2023)
fot. Bartosz Fiałek