ul. ks. Ściegiennego 2, 06-400 Ciechanów 23 672 34 02 sekretariat@ciechpress.pl Pon.-Pt.: 8.00 - 16.00

Pornografia - ciemna strona literatury i kultury?

Erotyki, harlekiny, magazyny dla dorosłych i twórczość pornograficzna to jej materiał badawczy. W lutym ukazała się książka "Miła robótka. Polskie świerszczyki, harlekiny i porno z satelity", gdzie przygląda się polskiej kulturze porno z lat 90. Ewa Stusińska - z pochodzenia przasnyszanka, a zawodowo -  literaturoznawczyni. Literatury, która na co dzień nie pojawia się na tzw. salonach. Ostatnio jednak coraz częściej…


Czy ucząc się jeszcze w szkole średniej, a potem na studiach przypuszczałaś, że z szeroko pojętym tematem pornografii zwiążesz swoje życie zawodowe?

- W życiu! (śmiech) Aczkolwiek pamiętam, jak w przasnyskim LO im. KEN na lekcjach polskiego o Norwidzie pod ławką pożyczałyśmy sobie z koleżankami "Żony z Hollywood" Jackie Collins, bardzo frywolny erotyk. Ale to chyba naturalne, że poza oficjalnym kanonem lektur, młodzież szuka książek czy filmów "zbójeckich". Nasi koledzy w tym czasie pewnie przeglądali pierwsze świerszczyki, znalezione u ojców albo zakupione przez najdoroślej wyglądającego kolegę.

O czym jest książka "Miła robótka. Polskie świerszczyki, harlekiny i porno z satelity"?

- O pewnym fenomenie, jakim w latach 90. była w Polsce pornografia. Zniknęła cenzura, do naszego kraju zacierały docierać najróżniejsze towary z Zachodu, a wraz z nimi magazyny, filmy wideo czy gadżety erotyczne. Ponieważ PRL był dość pruderyjny w tych sprawach, społeczeństwo było wygłodniałe. Nową demokratyczną Polskę zalała początkowo fala pornografii, którą konsumowano masowo, jawnie i z pewną - powiedziałabym - estymą, bo pochodziła przecież "z Zachodu". Napisałam więc reportaż o tych kilku latach, gdy tak bardzo nie wstydziliśmy się naszej seksualności.

W jednym z wywiadów mówiłaś, że dopiero niedawno dowiedziałaś się, że w przasnyskiej wypożyczalni wideo prowadzonej przez Twojego tatę były dostępne również filmy pornograficzne. Wiesz czy takie filmy cieszyły się wtedy (lata 90) w rodzinnym mieście popularnością?

- O tym opowiedziała mi moja mama. Podobno "erotyki" - bo nikt wtedy nie mówił "pornosy" z obawy przed karami - były jednym z głównych źródeł utrzymania w wypożyczalni taty. Prowadził ją krótko na ulicy Różanej. Ja oczywiście tego nie pamiętam, miałam zaledwie kilka lat, ale odtworzyłam wideotekę przeciętnej wypożyczalni wideo w tamtych czasach na przykładzie dwóch innych miejsc i wiem, że filmy z wymownymi tytułami jak "Sperminator" czy "Super Hornio Brothers" były szalenie popularne w latach 90-tych.

Pornografia i erotyka to temat kontrowersyjny. Czy Polacy umieją ją docenić, czy tylko potępiają? Jakie są tego przyczyny?

- Dziś mam wrażenie, że jesteśmy strasznie pruderyjni. Z jednej strony serwisy pornograficzne w internecie są okupowane przez Polaków i Polki. Jesteśmy pod tym względem w światowej czołówce. Z drugiej strony nie wypada przyznać się otwarcie do jakiegokolwiek zainteresowania seksem, bo co powiedzą inni? Ale jakby się nad tym chwilę zastanowić, to tak naprawdę jakie znaczenie ma to, co robimy w naszych sypialniach, co oglądamy w internecie czy co nas podnieca? Gdybyśmy mieli w sobie mniej hipokryzji, moglibyśmy o tym otwarcie porozmawiać i spróbować zadbać o bezpieczeństwo treści, które i tak konsumujemy. Ale najpierw trzeba by było się przyznać nie tylko w konfesjonale.


Cały wywiad z Ewą Stusińską w aktualnym wydaniu "Tygodnika" (20 IV). Kup teraz

Komentarze obsługiwane przez CComment