Sonda „Tygodnika”: Kogo zaprosił/a/bym na wigilię?
Marek Chmielewski, pisarz, mieszka niedaleko Chorzel:
- Kogo zaprosiłbym na święta? Hmm, jeśli miałbym wybierać z listy sławnych osób, byłby to z pewnością Charlie Chaplin. Z wielką ciekawością obserwowałbym na żywo słynny "taniec z bułeczkami" w wykonaniu mego gościa. Może zamiast pieczywa wybrałby polskie uszka? Kto wie... W każdym razie fajnie byłoby sprawdzić czy gwiazda kina niemego potrafi odnaleźć się w polskim domu z polskimi tradycjami. Czy Charlie Chaplin zamieniłby na jedną noc "Światła wielkiego miasta" na naszą piękną ojczyznę? Mam nadzieję, że tak i z chęcią zapraszam! Szkoda jednak, że to już (poniekąd) niemożliwe. Jak wiemy Chaplin nie żyje już od prawie pięćdziesięciu lat. Na szczęście twórczość geniusza kinematografii przetrwała po dziś dzień i cieszy się niesłabnącą popularnością. Ba! Można rzec, że Chaplin systematycznie przechodzi swego rodzaju renesans. "Gorączka złota", "Dzisiejsze czasy", "Dyktator" czy "Pan Verdoux", to tylko kilka z kultowych arcydzieł angielskiego komika (choć głównie pracował w Stanach Zjednoczonych w legendarnej Fabryce Snów zwanej Hollywood). W każdym razie, jeśli mój gość nie będzie mógł stawić się w wigilijny wieczór, zawsze pozostaje mi odtworzyć na platformie VOD, któryś z jego filmów.
Komentarze obsługiwane przez CComment