Uwaga na zakupy w Internecie
Oszustwa na wnuczka, policjanta, olx, Blik-a i kuriera - pomysłowość przestępców na to, jak pozbawić nas ciężko zarobionych pieniędzy nie ma granic. Warto zachować ostrożność.
W marcu mieszkanka gm. Krasne próbowała przez Internet sprzedać buty. Osoba, która zgłosiła chęć ich kupna weszła w posiadanie jej numeru karty i numeru rachunku bankowego. Z konta zniknęło prawie 4 tys. zł. W lutym mieszkanka Chorzel również usiłując sprzedać buty, otrzymała link z potwierdzeniem przelewu 45 zł od osoby, która je kupiła. Z konta za chwilę zniknęło 5 tys. zł. W tym samym miesiącu podobny los spotkał mieszkankę gminy Jednorożec. Sprzedała żyrandol, otworzyła link, z którego miała pobrać pieniądze od osoby, która go kupiła. Efekt? Straciła prawie 11 tys. zł.
Można śmiało powiedzieć, że nie ma miesiąca, kiedy w statystykach policyjnych przasnyskiej komendy, nie pojawiłoby się kilka informacji o tym, że ktoś został oszukany, podczas robienia zakupów w Internecie. Ludzie próbując sprzedawać rzeczy lub kupować je na rozmaitych portalach, padają ofiarą oszustów. Ci wyciągają od nich dane, a z kont znikają pokaźne sumy pieniędzy.
- Sposobów na wyłudzenie danych do naszego konta bankowego jest mnóstwo, jednak dwa są szczególnie popularne w ostatnim czasie. Pierwszy z nich to ten, kiedy sprawca, wysyła do nas link zewnętrzny i prosi o kliknięcie w niego. Ten link łączy się ze stroną banku, osoba loguje się, podaje wszystkie dane, hasło, które dzięki temu linkowi są w tym momencie dla sprawcy przestępstwa widoczne. Wówczas wyłapuje te hasła i ma możliwość dodania swojego telefonu do konta. Drugi rodzaj, kiedy my sami podajemy osobom trzecim wszystkie dane naszej bankowej karty: numer, datę ważności i trzycyfrowy kod CVC. Przestępca nie potrzebuje wtedy nic więcej - wyjaśnia nam oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Przasnyszu, Krzysztof Błaszczak.
- Dlatego podczas dokonywania transakcji trzeba zachować ostrożność. Kiedy coś kupujemy, kiedy sprzedajemy, nie podawajmy osobom postronnym danych naszych kart i nie otwierajmy linków wysyłanych nam przez drugą stronę transakcji. Jeśli nie jesteśmy pewni co do rzeczywistych zamiarów kupującego, lub coś wzbudza nasze podejrzenia, lepiej zrezygnować z transakcji - dodaje.
W Internecie jest mnóstwo grup, skupiających osoby, które padły ofiarą oszustwa internetowego lub po porostu, ktoś próbował je oszukać. Dokładny opis działania sprawcy może wyglądać w ten sposób, że osoba, która chce coś od nas kupić, lub nam sprzedać stara się skontaktować z nami poza portalem na którym wystawiony zostaje przekaz np. poprzez WhatsApp lub przez maila czy sms-a (podanie adresu e-mail też jest niebezpieczne ze względu na fakt, że nawet jeśli uda nam się uniknąć i nie paść ofiarą przestępstwa, to oszuści wysyłają na skrzynkę różne maile z linkami, licząc na to, że w któryś z nich w końcu wejdziemy). Oszuści często piszą łamaną polszczyzną, błędy pojawiają się zarówno w pisowni, jak i w składni, odpowiedzi nie zawsze pasują do pytań. Złodziej z reguły chętny jest, by zapłacić za przesyłkę od razu, przesyła podrobioną instrukcję postępowania, w której napisane jest, że należy kliknąć w link i podać dane karty bankowej, na którą rzekomo mają zostać przelane pieniądze. Kiedy podamy dane oszust wykona serię przelewów przy jej użyciu na zagraniczne konta (często do Rosji).
Co zrobić w przypadku, gdy podaliśmy dane na stronie z linka od oszusta? Należy od razu zastrzec kartę, zadzwonić do banku i poinformować, że padło się ofiarą wyłudzenia danych z karty. Warto też pamiętać, że do przelania pieniędzy potrzebny jest tylko numer konta, a nie dane z karty.
Komentarze obsługiwane przez CComment