- Czuję się spełniony - mówi Piotr Małachowski, żegnając się z Igrzyskami
Piotr Małachowski żegna się z Igrzyskami Olimpijskimi. Urodzony w Bieżuniu lekkoatleta chciał w dobrym stylu zakończyć długoletnią karierę sportową w Tokio, ale nie awansował do finału konkurencji rzutu dyskiem.
38-latek przez całą swoją karierę marzył o olimpijskim złocie. Dwukrotnie sięgał po srebro - w Pekinie w 2008 r. i Rio de Janeiro w 2016 r. Wiedział, że w Tokio o medal będzie niezwykle trudno, bo znacznie młodsi rywale rzucali coraz dalej. Były zawodnik WMKS Płońsk chciał spełnić oczekiwania, przede wszystkim swoje. Podjął ostatnią próbę, chociaż wiedział ile kosztuje go wysiłku. - Wejście w kolejny reżim treningowy to jest dla mnie katorga - mówił w trakcie kolejnych przedolimpijskich obozów.
W piątkowej sesji eliminacyjnej rzucił zaledwie 62,68 m (minimum wynosiło 66 m). W ostatecznym rozrachunku zajął 15. miejsce. Nie rozpaczał jednak z tego powodu. Przeciwnie, podczas rozmowy z dziennikarzami wydawał się być spełniony. Wyglądało też, że w końcu zeszła z niego presja, którą sam na siebie założył w związku z występem w Tokio.
- Spełniły się marzenia chłopaka z Bieżunia - powiedział Piotr Małachowski tuż po ostatnim rzucie na Igrzyskach Olimpijskich.
Piotr Małachowski to wicemistrz olimpijski: z Pekinu (2008 rok) i Rio de Janeiro (2016 rok), a do tego mistrz świata (Pekin 2015), dwukrotny wicemistrz świata (Berlin 2009 i Moskwa 2013) oraz dwukrotny mistrz Europy (Barcelona 2010 i Amsterdam 2016).
Komentarze obsługiwane przez CComment