12-latek spadł z quada, kiedy jego brat uderzył w drzewo. Chłopiec został przetransportowany do szpitala w Ciechanowie
Chłopcy jeździli quadem po podwórku w Gradzanowie Kościelnym (gm. Siemiątkowo), kiedy kierujący 16-latek jechał nim w drzewo. Jego 12-letni pasażer spadł i nieszczęśliwie uderzył głową w metalowy przedmiot.
Do tego zdarzenia doszło we wtorek (18 czerwca) wieczorem. W trakcie jazdy na quadzie starszy z braci stracił panowanie nad pojazdem w wyniku czego doszło do upadku młodszego brata i urazu głowy. Dziecko zostało przewiezione karetką pogotowia do szpitala wojewódzkiego w Ciechanowie.
Policja zwraca uwagę, że chłopcy nie mieli na głowach kasków ochronnych.
- Gdyby 12-latek miał założony kask z pewnością zminimalizowałoby to jego obrażenia - wskazuje rzecznik żuromińskich policjantów Tomasz Łopiński, po czym dodaje - Pojazdy tego typu muszą być zarejestrowane, osoba kierująca quadem musi posiadać uprawnienia do kierowania, a kask jest obowiązkowym wyposażeniem.
Czy 16-latek miał takie uprawnienia i gdzie w momencie zdarzenia byli rodzice, to pytania, na które odpowiedź przyniesie prowadzone przez KPP w Żurominie dochodzenie.
Apelujemy do rodziców, aby mieli większe baczenie na to co ich dzieci robią w czasie wolnym i szczególnie dbali o ich bezpieczeństwo w zakresie używania elementów ochronnych. Dostępność pojazdów mechanicznych dla osób nieuprawnionych i nieletnich jest niedopuszczalna co przede wszystkim musi być kontrolowane przez dorosłych.
- wskazuje żuromińska komenda.
To kolejny wypadek nieletnich jeżdżących na quadzie w ostatnim tygodniu. W ubiegły piątek w Potworowie (pow. przysuski, woj. mazowieckie) doszło do bardzo poważnego wypadku z udziałem 15-latka, który uderzył quadem w bramę. Również nie miał kasku. Zdjęcie z tego wypadku autorstwa KPP Przysucha zamieszczamy niżej, ku przestrodze.
Komentarze obsługiwane przez CComment