Dzielnicowy ratował pedagog szkolną, która nagle zaczęła tracić świadomość
Do zajścia doszło podczas zajęć prowadzonych przez nowego dzielnicowego Krzysztofa Pydyna z uczniami Szkoły Podstawowej w Lutocinie. Kiedy pedagog wróciła do klasy następowała u niej stopniowa utrata świadomości. Policjant obawiał się, że u kobiety doszło do udaru.
W miniony wtorek (16 kwietnia br.) nowy dzielnicowy odwiedził uczniów podstawówki, aby się przedstawić i porozmawiać z nimi o bezpieczeństwie. W pewnym momencie poprosił obecną w sali pedagog o jej opuszczenie, aby mógł odbyć z uczniami swobodną dyskusję. Kiedy kobieta wróciła do klasy zaczęła się dziwnie zachowywać, jakby traciła zdolność mowy i widzenia. W pierwszej chwili, jak relacjonował, dzielnicowy pomyślał, że u kobiety mógł wystąpić udar mózgu, ale kiedy do niej podbiegł i złapał ją za ramiona wyczuł pod palcami urządzenie służące do monitorowania parametrów zdrowotnych u osób chorych na cukrzycę.
Pomógł kobiecie przejść do sekretariatu, gdzie w rozmowie z pracownicą szkoły uzyskał potwierdzenie, iż kobieta cierpi na cukrzycę. Sekretarka zasugerowała podanie insuliny, jednak policjant nie był pewien czy stan pedagog jest spowodowany nadmiarem, czy może niedoborem cukru. Poprosił pracownicę o wezwanie karetki, a sam zaczął szukać w torebce poszkodowanej jej telefonu, kojarząc, że urządzenie na jej ramieniu musi być połączone z aplikacją. Użył jej linii papilarnych do odblokowania telefonu, a na wyświetlaczu pojawił się komunikat, że zawartość cukru spadła poniżej 60 jednostek, co stanowiło zagrożenie dla życia kobiety.
Wystarczył słodki napój i po chwili kobieta zaczęła odzyskiwać świadomość, a karetka została odwołana. Dlaczego doszło do tej sytuacji? Okazało się, że pedagog, aby nie przeszkadzać w zajęciach, wyciszyła dźwięki w telefonie, a alarm był wówczas niesłyszalny.
Komentarze obsługiwane przez CComment