O włos od tragedii. Nie widział, że jego dom się pali
Mieszkaniec Sinogóry (gm. Lubowidz, pow. żuromiński) spędzał czas w domu, podczas gdy ten... płonął. Zaalarmowały go osoby postronne, które zauważyły ogień i zadymienie.
Ponownie doszło do pożaru domu jednorodzinnego w powiecie żuromińskim. W środę palił się dom w Bieżuniu (Akcja gaśnicza Bieżuniu. Płonęło poddasze w domu jednorodzinnym), a następnego dnia (7 grudnia br.) w Sinogórze.
- Zgłoszenie wpłynęło do naszej jednostki o godzinie 14:41.W chwili dojazdu straży pożar obejmował całe poddasze, a płomienie wychodziły na zewnątrz. W budynku mieszkał starszy mężczyzna, który go samodzielnie opuścił. Nic mu się nie stało - informuje Tomasz Welenc, oficer prasowy KP PSP w Żurominie.
Mężczyzna mieszkał z dorosłym siostrzeńcem, którego akurat w tym momencie nie było w domu. Jak poinformowali strażacy, mieszkańcy Sinogóry najbliższą noc spędzą u rodziny, ale o zdarzeniu poinformowano także Urząd Miasta i Gminy w Lubowidzu. Na miejscu była obecna także zastępczyni burmistrza Ewa Szczepańska.
W akcji gaśniczej brało udział siedem zastępów straży: trzy z PSP w Żurominie, OSP Lubowidz, OSP Bieżuń, OSP Syberia oraz OSP Płociczno. W wyniku pożaru zniszczeniu uległ dach budynku oraz, częściowo, drewniany strop. Straty oszacowano na 40 tys. zł. Podobnie jak w przypadku Bieżunia, również tutaj najprawdopodobniej przyczyną pożaru było zapalenie się sadzy. Po ugaszeniu pożaru na kominie można było dostrzec pęknięcia.
Strażacy apelują o zadbanie o przewody kominowe. Co roku, w sezonie zimowym, dochodzi do wielu pożarów z powodu zapalenia się sadzy. Niestety nie w każdym takim przypadku straty ograniczają się wyłącznie do tych materialnych...
Komentarze obsługiwane przez CComment