ul. ks. Ściegiennego 2, 06-400 Ciechanów 23 672 34 02 sekretariat@ciechpress.pl Pon.-Pt.: 8.00 - 16.00

Ewa Stangrodzka-Kozłowska: Mój pamiętny sylwester

- Dla mnie najbardziej pamiętnym Sylwestrem był ten w 2010/2011 – opowiada Ewa Stangrodzka-Kozłowska, przewodnik turystyczny. - Świętowałam 35-lecie małżeństwa i z tej okazji pojechaliśmy z mężem spędzić tę noc pod wiedeńskim niebem. Jeszcze wtedy nie wiedziałam, że będzie to mój ostatni z nim sylwester. 

Po spektaklu w Volkstheater powędrowaliśmy poprzez wiedeńskie stare miasto. Od przepięknie oświetlonego Ratusza aż po Prater biegł trakt sylwestrowy – trzynaście scen, kioski gastronomiczne z kulinarnymi specjałami, pieczone kasztany, grzane wino, poncz – stoiska odwiedzał międzynarodowy ruchliwy tłum. Na każdej ze scen brzmiała inna muzyka – od propozycji dla najmłodszych, poprzez arie operetkowe, folk, pop, soul do rocka. Co chwilę wyrastała przed wędrującym tłumem jakaś zaimprowizowana dyskoteka, która porywała co niektórych do tańca. Trudno było nie włączać się w te rytmy, zatem tańczyliśmy razem ze wszystkimi. 

Północ w Wiedniu obwieścił z katedry Św. Szczepana „Pummerin”, największy dzwon Austrii. Zanim jednak dobrze się rozdzwonił, zagłuszyły go noworoczne fajerwerki „odpalane” na Placu Bohaterów, gdzie odbył się główny pokaz sztucznych ogni. Potem były wzajemne życzenia, wszyscy składali je komu popadło – niezależnie od koloru skóry i w jakim języku. W tym momencie wszyscy się rozumieli, nikt nie potrzebował tłumacza. Nasz jubileusz 35-lecia małżeństwa zakończył dobrze po północy spacer nad kanałem Dunaju. Więcej jubileuszy nie było. Stach zmarł w lipcu tegoż roku. 

Więcej w Tygodniku Ciechanowskim

Komentarze obsługiwane przez CComment