Marta Mikłowska: Mój sylwester
- Po świętach w gronie rodziny, Sylwestra i Nowy rok spędzamy z mężem wspólnie z przyjaciółmi. Na wyjeździe – mówi nasza czytelniczka Marta Mikłowska.
- Od kilku lat wynajmujemy duży dom na Mazurach, tuż nad jeziorem, w sąsiedztwie lasu. Miejsce jest naprawdę bajeczne.
Jedzie nas około 20 osób - dorośli i dzieci. Te kilka dni naprawdę pozwalają człowiekowi odpocząć i zrelaksować się. Staramy się te dni spędzać dość aktywnie. Oczywiście, w tym roku raczej trudno będzie o kulig, ale bywały Sylwestry, że i one się odbywały. W zamian nie zabraknie na pewno ognisk, wspólnych spacerów, rozmów. Ci bardziej zaprawieni o odporni, wchodzą do zimnego jeziora, aby morsować.
Najważniejsza jest jednak zabawa sylwestrowa, każda z par przywozi jakieś jedzenie, ale gotujemy również na miejscu, jest sprzęt grający, zatem impreza nie różni się od tradycyjnego witania Nowego Roku.
Komentarze obsługiwane przez CComment