Ferye
Zaprawdę powiadam wam, nie wiedział człek drzewiej, co czyni, kiedy na nauk pobierania czas psioczył, ku pańszczyzny odrabianiu przyszłym bezmyślnie spoglądawszy. Człek by natenczas ferye miał, jako dziatki nasze, we śniegu się taplawszy, bałwana lepiwszy, ze gór ku dolinom na zadku beztrosko podążawszy.
I komuż to wadzić raczyło? A tako natenczas nade papirusem owem ślęczeć mus, we pozycyi szkodliwej, beze fizycznej aktywności, ku hemoroidów i kałduna uciesze. A jako mawiają, pańszczyzny przerobić nie sposób i pańszczyzna, jako Jędrek, gladiator sławetny, czmychnąć nie raczy. Ech, smuta, frasunek i zgryzota jeno, i doby pośredniego wieku boleści.
Zali wżdy, podła to koncepcya, coby chłop każden jeden pańszczyźniany dekretem królewskim feryi niedziele dwie ku dyspozycyi miał? Coby z dziatkami wespół parapet, li boazerię przyodziać i bye then, jako król Jankesów ludu, w pogardzie mając mrozu szpony tnące i Ryśko z Bożej Krówki pohukiwania zza fiskalney lady? Wszak, coby nie popadł człek w depresyi otchłań i ode mecyi wszelakich, cudów i dziwów, i ode świata aberracyi, degeneracyi i perwersyi psyche udręczonej katharsis uczynić mógł, spoczynku mu trzeba niechybnie.
Feryi nam trzeba.
Feryi ode ekscytacyi niezdrowej i euforyi, co ku ekstazie wiedzie, nade królem nowym Jankesów ludu, jakoby Pomazańcem li Mesyaszem ci on się jawił. Zaprawdę powiadam wam, opamiętać się raczcie, albowiem jako onegdaj mędrcy mawiali, od czynów takowych oślepnąć można.
Feryi ode wiecowej kampaniji, ode makaronu na uszy nawijania, kiełbasy wiecowej, umizgów, i propagandy wszelakiej. Ode Rafała ku nawróceniu i świątobliwości zwodniczej drogi, coby ludowi prawemu miłym się zdać. Ode Karola sarmackości przaśnej i niestrawnej, co nią nas karmić pragnie w grodzie ciechanowskim, mławskim, przasnyskim i żuromińskim. Ode Szymko traktu trzeciego, co ku rozstajom wiedzie, Sławko teoryj dziatkom naiwnym miłych, ode hetta Grześko i wiśta Adriana srogich patozakrętów. Ode Kubusia wąsów i skrzydeł husarskich. Zaiste Krzyśko z Tanoski, czyż ci nie żal? Wracaj waść do fal.
Feryi ode króla Donka pomsty na wrogach bezlitosnej i ode Jarko lamentów o dukaty, prawo i sprawiedliwość. Ode Sejmu Wielkiego dygnitarzy, posłów, kanclerzy, komesów, stolników, cześników, podkomorzych, szambelanów. Ode mleka i miodu, jakiem ponoć najjaśniejsza Rzeczpospolita spływać raczy i ode łajna, w jakiem ponoć tonie.
Feryi ode mycek srebrzystych wielbicieli, co niezawisłej kontemplacyi inicyacyi uświadczyli, przeto wiedzę tajemną posiedli ode mikstur alchemicznych dode duchoty globalnej kwestyi. Porachować ichże łatwo, a głos ich donośny, jakoby milyonów, aż łeb boleć poczyna, jako po miodu pitnego spożyciu nadmiernem. Ode ku idiokracyi podążaniu niechybnym feryi nam trzeba.
Feryi ode woźniców, co w rzyci mają powożenia zakaz i miodu pitnego spożycia, a i podążania chyżości wstrzemięźliwość. Ode hien parszywych, co na dziatka na dziadkach dukaty posiąść pragna. Ode kradziejów, używkowych kupców, zbirów, łotrów, rzezimieszków, urwipołciów, nicponi i hultajów wszelakich.
Feryi ode z ciechanowskiego grodu czynów zbrodniczych, na ziemi raciąskiej wobec zwierza psiego występków nadobnych, we płońskiej chorych izbie dukatów posuchy okrutnej, we ciechanowskiej lecznicy ze cyrulikiem ze ortopedyi zamętu. Ode sesyj grodowych, włościańskich i kasztelańskich. Sporów, waśni, układów, decyzyj. Budżetów zawiłości, dukatów posuchy, inwestycyjami chełpliwości.
Ech, depresya to już i schizofrenija jakowa? Li umęczenie jeno i słońca brak i witaminy D?
Cóż, jako tak, L4 nam trzeba.
Komentarze obsługiwane przez CComment