Grzyby prezesa
Popadało, zagrzybiało, zapleśniało...Ożywili się miłośnicy borowików i innych kapeluszników. Na różnych forach i mediach zaroiło się od stosów grzybów oraz przechwałek: a ja też już byłem, odwiedziłem swoje miejsca, naciąłem pełny kosz…
Ożywił się też Jarosław Kaczyński. Na ostatnim pikniku partyjno–rządowo-rodzinnym „z miłości do Polski” w Chełmie nieoczekiwanie nakreślił dwie wizje: jak będzie wyglądał nasz kraj gdy wygra PiS (Polska grzybna) , a jak, nie daj Boże będzie pod rządami Tuska (Polska bezgrzybna).
W pierwszym przypadku wiadomo – lasy będą pełne grzybów i wolności, która zapewni nam zwycięska prawica: „Z tą własnością łączy się nasza wolność. To, że my możemy sobie spokojnie wejść do lasu, to nie jest tak, że wszędzie tak jest […]. My tę wolność mamy, chodzimy na grzyby. Ogromna część Polaków chodzi na grzyby. Chodzimy tam, żeby wypocząć, żeby się przejść, w najróżniejszych różnych celach chodzimy. To jest część naszej wolności. I nie damy jej sobie zabrać” – odgrażał się prezes w Chełmie.
W drugiej wizji prezesa (gdy wygra Platforma Obywatelska): „Polskie lasy stanowią ogromny zasób finansowy, pod który można zaciągnąć kredyty i potem je sprywatyzować. To jest bardzo łakomy kąsek i już nam go próbują wyrwać[…]. W bardzo wielu krajach te lasy są w prywatnych rękach [...] i wstęp wzbroniony. Bardzo rzadko można spotkać las, do którego się spokojnie wchodzi”.
Czym by tu jeszcze zszokować Polaków, przed czym przestrzec, na kogo napuścić, żeby potem przejść do formułki – „Ale jeśli my wygramy wybory, to nie dopuścimy do tego”.
Trudno już zapamiętać czym w ostatnich latach straszyli i tumanili Polaków Jarosław Kaczyński, Mateusz Morawiecki i ich pomocnicy, politycy PiS: utratą suwerenności, uchodźcami, insektami, które przywleką do nas imigranci, potrawami z robali, seksualizacją dzieci, LGBT, itp. itd. Oczywiście zawsze w tle są sprawcy tych nieszczęść - Bruksela, Niemcy i Donald Tusk.
Jestem przekonany, że większość z tych „rewelacji” prezesa Kaczyńskiego i jego ludzi była (jest) czytelna, absurdalna i podana w tak prymitywny sposób, że obraża zbiorową inteligencję nas wszystkich. Ot takie, „strachy na Lachy”, w których chodzi o zohydzenie przeciwnika politycznego oraz przykrycie własnych niepowodzeń, afer lub wpadek, jak chociażby ta ze zbożem ukraińskim na polskim rynku.
Straszenie prywatyzacją lasów państwowych i zakazem zbierania grzybów jak najbardziej wpisują się w tę propagandę – wymyślić coś szokującego, np. coś takiego, co uderzyłoby w naszą tradycję, przyzwyczajenia lub pozbawiło nas uprawiania jakiegoś hobby oraz ogłosić publicznie, że „oni” chcą to zrobić.
Kto chce sprzedawać polskie lasy? Nie przypominam sobie, żeby kiedykolwiek narodził się taki pomysł w głowie jakiegoś polityka, partii, ugrupowania politycznego, czy przysłowiowej „Brukseli”. Ale co stoi na przeszkodzie, żeby zrobić taką wrzutkę. W „Wiadomościach” podadzą, że Tusk z Brukselą zabierają grzyby Polakom. A nuż ktoś uwierzy i z tego strachu zagłosuje na PiS? Dość to obrzydliwy element kampanii w wykonaniu wicepremiera rządu, a w tym przypadku prezes wypalił jak gajowy Marucha, chybił okrutnie i chyba nikt nie dał się nabrać na wizję zamkniętych lasów.
Wystarczy poczytać komentarze w mediach społecznościowych żeby dojść do wniosku, że grzybiarze nie są w ciemię bici. Internauci są zgodni, że za czasów rządów PiS nasze lasy stały się się jednym wielkim łupem partii rządzącej. Na niespotykaną dotychczas skalę rżnie i rabie się oraz sprzedaje drewno za granicę. Ludzie informują w jaki sposób zostały potraktowane w ich regionach piękne starodrzewy i co z nich zostało - po prostu znikły z naszego krajobrazu. Wiadomo, że do ogólnospołecznej instytucji „Lasy Państwowe” przyssała się szczególnie, niczym huba, jedna z odnóg Zjednoczonej Prawicy – partyjka Zbigniewa Ziobry i wynosi z lasu co się da – wielka kasę. Więc teraz płacz prezesa nad przyszłością grzybiarzami” brzmi obłudnie i ma na celu odwrócenie uwagi.
Suchej nitki na „grzybach prezesa” nie zostawili też politycy opozycji i komentatorzy. Katarzyna Lubnauer i Radosław Sikorski w swoich komentarz skwitowali słowa Kaczyńskiego krótko – „odlot”.
Odlot po grzybach. Podobno jest taki rodzaj grzybów niedaleko Chełma.
RYSZARD MARUT
Ciechanów, 8 sierpnia 2023 r.Grzyby prezesa
Komentarze obsługiwane przez CComment