ul. ks. Ściegiennego 2, 06-400 Ciechanów 23 672 34 02 sekretariat@ciechpress.pl Pon.-Pt.: 8.00 - 16.00

Mazowieccy rewolucjoniści w Saratowie

Po raz pierwszy spotkali się w więzieniu na moskiewskiej Łubiance, głównej siedzibie Ludowego Komisariatu Spraw Wewnętrznych Związku Radzieckiego (NKWD). Był wtedy rok 1940.

Wiktor Alter z lewej i Władysław Broniewski

Następnie przez więzienie śledcze na Butyrkach – drugim po Łubiance moskiewskim miejscu kaźni okresu stalinowskiego – trafili w 1941 r. do obozu w Saratowie nad Wołgą. Razem z nimi przebywali tam również inni polscy intelektualiści i działacze partyjni znani w przedwojennej Polsce. Wśród więźniów Stalina było tam trzech poetów – Władysław Broniewski, Aleksander Wat, Tadeusz Peiper, a także dwóch działaczy żydowskich, przywódców lewicowo-socjalistycznego Bundu – Wiktor Alter i Henryk Erlich. Dwóch z wymienionych, a mianowicie Władysław Broniewski i Wiktor Alter, pierwszy – przedwojenny „poeta rewolucji”, nieprzypadkowo porównywany do Majakowskiego, drugi – zwolennik „socjalizmu walczącego”, wrogi wobec tradycji i religii żydowskiej, byli krajanami, gdyż pochodzili z północnego Mazowsza. Przypomnijmy, że Władysław Broniewski urodził się 17 grudnia 1897 r. w gubernialnym Płocku, natomiast Wiktor Alter 7 lutego 1890 r. w powiatowej Mławie. Kiedy Broniewski rozpoczynał naukę w Gimnazjum Polskiej Macierzy Szkolnej w Płocku, słynnej później Jagiellonce, Alter w tym czasie – za udział w strajku szkolnym 1905 r. – został wydalony z niemniej słynnego, gimnazjum Wojciecha Górskiego w Warszawie, i z „wilczym biletem” wyjechał do Belgii. Ukończył politechnikę w Gandawie, zdobywając w 1910 r. dyplom inżyniera mechanika. Z kolei młodszy od niego Broniewski zdał maturę eksternistycznie w Warszawie dopiero w 1918 r. i rozpoczął studia – przerwane służbą w wojsku i udziałem w wojnie 1920 r. – które kontynuował w latach 1921-1925 na Wydziale Filozoficznym Uniwersytecie Warszawskim, uczęszczając na zajęcia z filozofii i polonistyki.

Zdjęcie Władysława Broniewskiego z akt NKWD

Przed wybuchem II wojny światowej obaj mieszkali w Warszawie. Wiktor Alter od 1935 r. wydawał „Myśl socjalistyczną”, w 1937 r. jako dziennikarz przebywał w Hiszpanii, gdzie obserwował toczącą się wojnę domową. Jako szanowany obywatel i postać znana w wielu kręgach kilkakrotnie zasiadał w Radzie Miejskiej Warszawy oraz w zarządzie stołecznej Gminy Wyznaniowej Żydowskiej. Po wybuchu II wojny światowej znalazł się w sowieckiej strefie okupacyjnej i 26 września 1939 r. został aresztowany przez NKWD w Kowlu. Broniewski pracował w Warszawie jako sekretarz „Nowej Kultury”, a potem „Wiadomości Literackich”. Od 1929 r. współpracował z „Miesięcznikiem Literackim”, co skończyło się w 1931 r. dwumiesięcznym aresztem, a od 1938 r. rozpoczął współpracę z tygodnikiem „Czarno na białym”. Po wybuchu wojny udał się na rowerze z Warszawy do Lublina, a następnie do Lwowa i Tarnopolu w poszukiwaniu swojego pułku, aby walczyć z wrogiem. Po zajęciu Lwowa przez Rosjan pracował jako kierownik literacki Teatru Polskiego, natomiast w nocy z 23 na 24 stycznia 1940 r. – w wyniku prowokacji – został aresztowany przez NKWD w Klubie Inteligencji we Lwowie, wraz z innymi Polakami. Z lwowskiego więzienia na Zamarstynowie trafił w połowie 1940 r. na Łubiankę, a potem do więzienia na Butyrkach, gdzie już wcześniej osadzono wspomnianego Wiktora Altera.

Moskiewskie więzienie na Butyrkach

Według przekazu Dawida Lazera, pisarza i dziennikarza żydowskiego, z którym Władysław Broniewski nawiązał bliski kontakt w 1943 r. w Jerozolimie, już w więzieniu na Butyrkach mistrz polskich „poetów rewolucyjnych” siedział w jednej celi z Wiktorem Alterem. Z innych przekazów, między innymi ze wspomnień ich towarzysza niedoli Aleksandra Wata, a także wojennych relacji Ksawerego Pruszyńskiego, wspólne przebywanie Broniewskiego i Altera miało miejsce dopiero w obozie Saratowie. To tam do jednej wielkiej celi trafili Broniewski, Wat, Alter i Erlich, a także jeszcze paru innych Polaków. Była to wielka sala, w której przebywało około stu więźniów razem, w tym rosyjscy recydywiści, z którymi Polacy – głównie rosły Broniewski – podjęli walkę o prycze, bo nie dla wszystkich ich starczyło. Co warte podkreślenia tężyzna Broniewskiego, wspartego przez paru polskich osiłków, przyniosła nie tylko zwycięstwo w walce o prycze, ale również pozwoliła później na zorganizowanie w tej celi czegoś w rodzaju „klubu intelektualistów”, tolerowanego przez innych współwięźniów. Jak wspominał Aleksander Wat w czasie wspólnych dysput rozmawiano o kulturze, o czytanych przed wojną książkach, a także recytowano wiersze. To właśnie w tym czasie zarówno Broniewski, jak i Wat, ułożyli kilka wierszy, których nie mieli jednak na czym spisać, więc uczyli się ich na pamięć i dopiero po wojnie przelali je na papier. Tak właśnie powstały opublikowane po wojnie utwory Broniewskiego „Kasztan”, „List z więzienia” („List do córki”) czy „Rozmowa z Historią”. Jednak niemniej ciekawa była historia, którą opowiedział kilku osobom sam Broniewski. Otóż w wolnych chwilach jego ziomek z Mazowsza, a zarazem absolwent gandawskiej politechniki, Wiktor Alter, udzielał mu lekcji z fizyki teoretycznej, która była dla poety niemal całkowicie obca. Było to wyjątkowa w tym okresie płaszczyzna kontaktów między tymi dwoma mazowieckimi rewolucjonistami. Niestety ich znajomość i „więzienna bliskość” nie przetrwała długo. Co prawda obaj wkrótce odzyskali wolność i nawet spotkali się jeszcze raz w Kujbyszewie, gdzie mieściła się Ambasada Polska, ale ich późniejsze losy potoczyły się inaczej. Broniewski z Armią Andersa opuścił Związek Radziecki i potem przez Bliski Wschód trafił do Anglii, skąd w listopadzie 1945 r. wrócił do Polski. Zmarł w Warszawie 10 lutego 1962 r. Natomiast Wiktor Alter został 4 grudnia 1941 r. ponownie aresztowany przez NKWD w Kujbyszewie, a następnie 17 lutego 1943 r. rozstrzelany. W marcu 1943 r. władze ZSRR oficjalnie poinformowały o wykonaniu kary śmierci na nim, zarzucając mu „szpiegostwo na rzecz Hitlera”. Dopiero w 1988 r. na cmentarzu żydowskim w Warszawie przy ul. Okopowej stanął jego symboliczny grób, a dwa lata później został on zrehabilitowany przez władze sowieckie. Dziś zarówno pamięć o Władysławie Broniewskim, jak i o Wiktorze Alterze, jest dumą dla wielu mieszkańców ich rodzinnych miast – Płocka i Mławy.

LESZEK ZYGNER

 

Komentarze obsługiwane przez CComment