Pytania
Kto z was potrafi najlepiej dochować tajemnicy? Czy zabierasz autostopowiczów? Po której z rzek chciałbyś pływać? Czy lubisz oglądać w telewizji programy typu „talent show”? Która z sytuacji najbardziej cię przeraża? Co robisz, gdy w środku nocy budzi cię głośna muzyka dobiegająca z mieszkania sąsiada?
Te i inne pytania padły ostatnio w gronie moich przyjaciół. Nie dotyczyły wiedzy ogólnej, jak widać, tylko ich samych. Dodatkowo należało odrzec, jakiej odpowiedzi udzieli inna osoba, a ona to weryfikowała. Uczestnicy spotkania mogli przekonać się, co sami o sobie wiedzą i co wiedzą o innych.
Czy do końca? Czy na pewno? To przecież zabawa towarzyska. Jeśli wśród pytań trafią się kontrowersyjne czy zbyt osobiste, nie wszyscy będą szczerzy. Jeśli mamy wybrać jedną z trzech zaproponowanych odpowiedzi, a tak bywa, gdy korzystamy z gry (na przykład typu „Ego”), nie zawsze będziemy mogli podpisać się pod którąś z nich. Uznamy je bowiem za nieprzemyślane i nietrafione. Wybieramy wtedy najbliższą swoim odczuciom czy opiniom, albo najweselszą, albo najciekawszą, zależy, jaki chcemy wywołać efekt. Jest więc chwilami śmiesznie, chwilami refleksyjnie, chwilami wywiązuje się dyskusja. Nie zdarzyło się to moim przyjaciołom, ale słyszałam, że niektórzy, tracąc dystans do siebie i wydarzenia, potrafią się ze sobą posprzeczać czy na siebie poobrażać (szczególnie dotyczy to par).
Czy warto zadawać dotyczące nas samych i naszych bliskich pytania? Podobno „nie ma głupich pytań, są tylko głupie odpowiedzi”. Ktoś inny stwierdził: „Jedyne głupie pytania to te, których nie zadajesz”. Zadaj pytania, a czegoś się dowiesz, banalne, prawda. Ale już teza: „Zmień swoje pytania, a zmienisz siebie” zaskakuje jak książka „Myślenie pytaniami” Marilee Adams. Autorka sugeruje, że rodzaj zadawanych pytań może mieć poważny wpływ na nasze postrzeganie samych siebie i innych ludzi oraz na różne dziedziny życia, ponieważ po pytaniach następuje działanie. Uczy, jak rozpoznać rodzące się w naszej głowie i padające z naszych ust pytania, które mogą szkodzić, oraz jak je przekształcić w takie, które budują i dają pozytywne efekty. Z tą książką zdaje się współgrać inna: „Siła dobrych pytań”, a jej autorzy Andrew Sobel i Jerry Panas wskazują, jak przeanalizować daną sytuację, określając pytania, które należy w niej zadać, by przyniosła ona dobry skutek. Uświadamiają, że zadawanie celnych pytań jest o wiele ważniejsze niż posiadanie gotowej odpowiedzi, a rozważania ilustrują wziętymi z życia historiami. Zachęcają do „wykorzystania potencjału dobrych pytań”.
Pytania napędzają działania, które mogą zmienić nas i nasze życie. Mają potencjał, który możemy wykorzystać w rodzinie, pracy, gronie przyjaciół, rozwoju osobistym. Takie wnioski płyną z wyżej wspomnianych książek. Gdy się dłużej nad tym zastanowimy, przyznamy autorom rację. Tylko co dalej? Potrzebna jest refleksja i autorefleksja, ale, jak dowodzą badania, myślenie o sobie niekoniecznie jest skorelowane z poznaniem siebie. Dlaczego? Bo posługujemy się gotowymi odpowiedziami albo gdy znajdziemy jedną, najbardziej prawdopodobną, pasującą do naszych hipotez na temat siebie, czasem najłatwiejszą odpowiedź, przestajemy szukać. Nieraz potrzebne są kolejne pytania, nieraz wystarczy zostawić to jedno i próbować znaleźć na nie kilka odpowiedzi. Na przykład: „Co to wydarzenie (te słowa, ta decyzja, to działanie) mówi o mnie, o moich potrzebach i tym, co dla mnie ważne?”. Podobne do „dlaczego (to zrobiliśmy)?”, a przyniesie większą wiedzę o nas samych. Jak myślicie?
IZABELA KOBA
Komentarze obsługiwane przez CComment