Jeszcze o mazowieckich młynach
Prawdziwe koło młyńskie uruchomiłem swoim ostatnim felietonem. Cieszę się, że taki „wakacyjny” temat potrafił spotkać się aż z takim zainteresowaniem czytelników.
Jedni z sentymentu, inni z ciekawości, inni z zamiłowania do lokalnej historii żywo zareagowali na moją opowieść o młynach wodnych na dawnym Mazowszu. Stąd po kilku rozmowach postanowiłem jeszcze raz do tematu młyńskiego wrócić, ale już nie tylko w odniesieniu do młynów wodnych, czy tego co po nich pozostało w przestrzeni kulturowej Mazowsza, ale ogólnie do roli młynarstwa. Dokładnie zaś chciałem opowiedzieć dziś o trzech kompleksach młyńskich, które związane były z dawnymi miastami książęcymi na Mazowszu – Płockiem, Płońskiem i Mławą. A wszystko to w oparciu o cytowane już w poprzednim felietonie lustracje dóbr książęcych (królewskich) w dawnym województwie płockim. Właśnie przez odwołanie się do konkretnych źródeł z epoki łatwiej mi będzie wskazać jak ważną rolę odgrywało młynarstwo w życiu dawnych miast i przy okazji wyłapać jego lokalne „smaczki”.
Zacznijmy od Płocka, stolicy księstwa mazowieckiego i zarazem jednej z najstarszych w Polsce diecezji. Jak na miasto stołeczne wypada działało w nim najwięcej młynów spośród wszystkich ośrodków miejskich północnego Mazowsza, a do tego mieszkańcy korzystali też z młynów ulokowanych w podpłockich wsiach oraz na rzece Wiśle i Brzeźnicy. Jednym z najstarszym był młyn zwany zamkowym, który znajdował się na terenie Wzgórza Tumskiego. Wspominają o nim różne dokumenty z XV wieku, w tym dokument księcia Janusza II – wydany w Ciechanowie 3 czerwca 1494 r. – z którego dowiadujemy się, że był to młyn koński, położony w pobliżu murów miejskich, w którym miejscowi piwowarzy „polewali pszenicę na słód” (młyn słodowy). Z inwentarza starostwa płockiego z 1572 r. dowiadujemy się o jego dokładniejszej lokalizacji. Znajdował się on przy murze nad fosą zamkową (Dunajkiem), która oddzielała zamek od Rynku Kanonicznego, czyli dzisiejszego Placu Narutowicza. Do napędzania tego młyna używano czterech koni ze stajni zamkowej. Poza młynem zamkowym na terenie miasta i w jego okolicach działało jeszcze kilka innych młynów, których dzierżawcy (młynarze) mieli prawo do mielenia słodu. Jeden z nich został zakupiony w 1535 r. przez proboszcza płockiej fary, ks. Dominika Wityńskiego, i od tej pory zwany był młynem plebańskim. Natomiast drugi, który w 1454 r. książę Władysław nadał klasztorowi dominikanów na płockich Górkach, znajdował się nad rzeką Brzeźnicą za miastem. Stał on zapewne w miejscu pierwszego znanego płockiego młyna wybudowanego w 1207 r. przez młynarza Gerwolda syn Gerwolda, opisywanego przeze mnie w poprzednim felietonie. Ponadto do starostwa płockiego przynależało też pięć innych młynów: w Wykowie (nad Wisłą), Troszynie (opisywany przeze mnie „młyn łodny” – pływak), Chełpowie (nad Brzeźnicą), Dziarnowie (młyn nad stawem), a także młyn koński w Cekanowie koło Bielska. Opisane tu młyny były własnością starostwa płockiego oraz instytucji kościelnych jeszcze do czasów rozbiorów, natomiast w okolicach Płocka działały też młyny prywatne, które były własnością szlachty i z których musiały korzystać rodziny mieszkające w dobrach do nich należących.
Gdy chodzi o Płońsk to lustracje dóbr królewskich z XVI wieku wymieniają trzy młyny przynależne do tego miasta. Wszystkie one posiadały znacznie starszą, średniowieczną metrykę. Jeden z nich – młyn słodowy, z którego korzystali płońscy mieszczanie, był młynem końskim. Natomiast dwa inne to młyny wodne, które znajdowały się na rzece Płonce, zwanej wtedy Płonną. Był to młyn Jeżów, leżący „wyżej miasta na stawie, który uczynion jest na rzece Płonny” oraz inny młyn wodny, leżący „pod miastem”, który od 1505 r. był własnością rodziny Zielińskich i dlatego zwany był „Zielińskim”. Ten drugi – jak można wnosić z dokumentów książęcych – znany był już co najmniej od 1429 r. Ponadto do domeny płońskiej należały jeszcze dwa młyny. Pierwszy z nich nad rzeką Płonką leżał w granicach dóbr wsi Dzierżąźnia. Natomiast drugi – na rzece Wkrze, przynależał do wsi Kępa. Miał on dwa koła do mielenia mąki oraz jedno foluszowe (sukienne). Lustrator z 1565 r. odnotował małe zyski z tego młyna, gdyż „panowie ślachta nabudowali wiele młynów na tejże rzece niedaleko”.
Trzecie miasto książęce, a potem królewskie, które posiadało w swych dobrach młyny, z których dochód przynależał staroście płockiemu, to Mława. W jej okolicach już od początku XV wieku działały trzy młyny na rzece Mławce. O pierwszym z nich pisałem ostatnio. Był to młyn we wsi Mławka, który służył do mielenia zboża oraz słodu, a także folowania sukna. Poza nim działał też młyn o dwóch kołach, zwany Zawada, a także inny młyn o dwóch kołach, zwany Rudny. Z czasem nazwy wymienionych młynów stały się zalążkiem osad młyńskich, a ich nazwy przetrwały do dziś jako nazwy miejscowości. Słynna Ruda – wraz ze sztucznym zalewem na rzece Mławce – to dziś kąpielisko, z którego chętnie korzystają mieszkańcy Mławy i okolicznych miejscowości. Trzeba jednak pamiętać, że początki tego miejsca nie z rekreacją, ale właśnie z młynarstwem mazowieckim były związane. Dzięki ich pracy kwitło też w mieście w XVI i XVII wieku piwowarstwo, które stanowiło wtedy jedną z najważniejszych, jeżeli nie najważniejszą, dziedziną życia gospodarczego dawnej Mławy.
Komentarze obsługiwane przez CComment