Malinowa zmowa cenowa
Jesteśmy w samym środku malinowego lata, a to jak wiadomo sezon na owoce miękkie. Ceny i dostępność tych owoców budzą co roku emocje po stronie nas, konsumentów, ale również producentów i organizatorów skupu. Tu bywa konflikt interesów. My, zwykli zjadacze malin chcielibyśmy, żeby było ich jak najwięcej, tanich, smakowitych. Producenci wprost przeciwnie.
"Matko, w lesie są maliny niechaj idą w las dziewczyny, która więcej malin zbierze tę za żonę pan wybierze" ("Balladyna", J. Słowacki. ).
Wtedy rynek malin był prosty. Szło się do lasu, kto zebrał szybciej i więcej malin do dzbana dostawał wszystko. Uznanie, dobrą cenę, a czasami nawet bogatego męża.
Ale od tego czasu wiele się zmieniło. Dziś już rycerz Kirkor nie zachęca zbieraczek malin do takiej rywalizacji, zresztą trudno byłoby znaleźć chętnych, za to minister rolnictwa w czasie weekendu w ogólnopolskiej telewizji alarmuje o⌠malinowej zmowie cenowej. I zapowiada, że będzie z nią walczył wszystkimi służbami.
A cóż to takiego ta zmowa? - zastanawia się przeciętny zjadacz drogich malin z tekturowego pojemniczka po 8-10 złotych.
Minister przemawia z poważną miną: - Ze względu na podejrzenie zmowy cenowej na rynku malin, uruchomiłem wszystkie inspekcje państwowe UOKiK jest w trakcie kontroli tych firm, kolejną decyzją jest powiadomienie CBA o podejrzeniu zmowy cen!
Oglądający rządową telewizję czują się od razu lepiej, bo władza naprawdę myśli o wszystkich, nawet o nas - zwykłych pożeraczach malin. I podpowiadają - niech jeszcze rząd zabierze się za tych od borówki czarnej, bo jagodzianki w tym roku są zdecydowanie za drogie.
Hola, hola...To chyba jednak nie o nas troszczy się minister rolnictwa, bo dopiero z dalszego wywodu dowiadujemy się że chodzi - o plantatorów, producentów maliny przemysłowej (soki, przetwory, mrożonki). To podobno oni mają być ofiarami tej zmowy cenowej ze strony "podmiotów skupujących oraz importujących maliny". Takich podmiotów ma być na naszym rynku niewiele, i to przeciwko nim wytoczono te działa, czyli służby specjalne.
"Po rozpoczęciu skupu malin przez jedną ze spółek skarbu państwa w województwie lubelskim, cena malin przemysłowych wzrosła o ok. 1 zł/ kg. Z piątku na sobotę, z godziny na godzinę, podmioty z kapitałem zagranicznym obniżyły zaś cenę tych malin o ok. 1 zł - relacjonował przestępcze przykłady tej zmowy (obniżania cen skupu) wiceminister rolnictwa podczas konferencji prasowej. I od razu uspakajał - państwo monitoruje te monopolistyczne praktyki spółek z kapitałem zagranicznym.
Ale najważniejszym przekazem, który do mnie dotarł do mnie z tego telewizyjnego występu ministra była... różnica między malinami a malinami. "Maliny, które kupują konsumenci to owoce deserowe, charakteryzują się wysoką jakością. Malina skupowana od plantatorów do przetworzenia ma inną gramaturę, choć jakościowo nie odbiega od tej deserowej, a trafia do obróbki i dalszej sprzedaży -wyłożył jak krowie na rowie wiceminister. Żeby wiedzieli co zjadają od razu, a co przetwarzają. Ta deserowa jest 3-4 razy droższa.
Ale jak już wspomniałem, raczej nie o nas, konsumentów drogiej maliny deserowej mu chodziło: "Mamy podejrzenie, że nastąpiła zmowa cenowa, która ma wywrzeć presję na spółkę skarbu państwa. Nie ulegniemy jej! Podejmujemy działania korzystne dla polskich plantatorów" - odgraża się wiceminister od malin.
Jak widać ministrowie i ich służby dbają o spółki skarbu państwa, co jest w końcu zrozumiałe, to są przecież intratne miejsca pracy (dla swoich szczególnie). Powiedzmy, że troszczą się o wieś, rolników, producentów, bo wybory tuż tuż. A rząd już zaliczył olbrzymią wpadkę ze zbożem ukraińskim.
A kto wstawi się za nami, amatorami maliny deserowej. Żeby była tańsza, słodsza i bardziej pachnąca. Albo żeby chociaż tekturowe pojemniki były większe.
A może by tak zawiązać zmowę konsumentów?
RYSZARD MARUT
Ciechanów, 18 lipca 2023 r.
Komentarze obsługiwane przez CComment