Na radiowych falach
Już od prawie stu lat mieszkańcy północnego Mazowsza – poza czytaniem prasy, oglądaniem przedstawień teatralnych, słuchaniem koncertów i występów muzyków, czy oglądaniem filmów w kinie – mają możliwość słuchania radia w języku polskim.
A że o historii polskiego radia coraz głośniej, i to nie tylko za sprawą ostatnich wydarzeń, które miały miejsce w mediach publicznych, ale przede wszystkim ze względu na zbliżającą się rocznicę uchwalenia polskiego prawa radiowego (1924), pierwszego programu radiowego wyemitowanego przez stację radionadawczą Polskiego Towarzystwa Radiotechnicznego w Warszawie (1925) oraz pierwszego oficjalnego programu Polskiego Radia w Warszawie, wyemitowanego 18 kwietnia 1926 r., kiedy to o godz. 17.00, popłynęły w eter pamiętne słowa dziennikarki Janiny Sztompkówny: „Halo, halo, Polskie Radio Warszawa, fala 480”, więc może warto dołożyć do tego wszystkiego również jakiś mazowiecki akcent.
Co ciekawe, niemal od samego początku funkcjonowania radia w Warszawie, w różnych miejscach naszego regionu zaczęły pojawiać się pierwsze odbiorniki radiowe. Dodajmy, że do momentu uchwalenia i ogłoszenia prawa radiowego w 1924 r. – najpierw ustały sejmowej z 8 kwietnia, a potem rozporządzenia wykonawczego ministra przemysłu i handlu z 10 października – posiadanie odbiorników radiowych poza wojskiem i służbami państwowymi było nielegalne. Dopiero po wydaniu rozporządzenia ministra, a więc w praktyce od jesieni 1924 r., możliwe było występowanie do władz administracyjnych o koncesje na posiadania i eksploatowanie radioodbiorników, wnoszenie odpowiedniej opłaty abonamentowej, a także produkowanie i sprzedaż sprzętu radiowego. Jeżeli więc pojawiały się pierwsze radia w niektórych miejscowościach naszego regionu, to głównie w latach 1925-1926. Wyjątkowo były to odbiorniki „domowe”, natomiast dominowały odbiorniki w salach i świetlicach należących do lokalnych organizacji i stowarzyszeń, parafii, niekiedy bibliotek, później także szkół, a także różne miejsca spotkań towarzyskich, połączonych zazwyczaj z usługami gastronomicznymi. Czytając kroniki, uchwały cechów i różnych stowarzyszeń, a także śledząc doniesienia prasy lokalnej można znaleźć nieco więcej szczegółów w tej sprawie, łącznie z zaznaczeniem kosztów, które poniesiono na zakup radioodbiornika i koncesji na jego użytkowanie.
Niemniej ciekawe są również programy radiowe, które zaczęto drukować w prasie lokalnej już od 1926 r. Ich prześledzenie do czasów wybuchu II wojny światowej to ciekawy materiał źródłowy (porównawczy) do dziejów polskiego radia. Najpierw odezwała się oczywiście prasa warszawska, która już od lutego 1925 r. drukowała programy radiowe pierwszej polskiej stacji nadawczej (PTR). Później zaczęto drukować programy Polskiego Radia w Warszawie. Wiemy z nich, że pierwsze audycje nadawane były przez godzinę lub dwie, a później przedłużono je od popołudnia do późnego wieczoru, w sumie do kilku godzin emisji. I właśnie wtedy programy radiowe zaczęto drukować również w prasie lokalnej na Mazowszu północnym. Było to w lipcu 1926 r. Jednym z pierwszych był „Dziennik Płocki”, który w numerze 152 z 6 lipca 1926 r. zamieścił na ostatniej stronie program Radia Warszawa. Audycje zaczynały się o godz. 15.00 od komunikatów handlowych. Potem był kilkunastominutowy „odczyt” (każdego dnia o innej tematyce i z innej dziedziny), potem godzinny „jazz-band”, dwa dłuższe odczyty (razem trwały godzinę), półgodzinny komunikat rolniczy i na koniec koncert symfoniczny (od 20.30 do 21.00). W niektóre dni były również czytane bajki dla dzieci, a „koncert symfoniczny” jeszcze w tym samym miesiącu przekształcił się w „koncert wieczorny” i trwał o godzinę dłużej, czyli do godz. 22.00. Po koniec 1926 r. w audycjach wieczornych poruszano różne „rozmaitości”, a 29 grudnia 1926 r. rozpoczęła się o 20.05 retransmisja koncertu z Filharmonii Narodowej, natomiast 31 grudnia na godz. 23.05 zaplanowano „wielki wieczór sylwestrowy”.
W Nowy Rok 1930 r. prasa zapowiadała od godziny 12.05 koncert z płyt gramofonowych, koncert popołudniowy, giełdę rolniczą, koncert wieczorny oraz „zbiorową audycję sylwestrową pięciu stacji polskich”. Dodajmy, że w tym czasie poza rozgłośnią warszawską, działały również rozgłośnie w Krakowie, Poznaniu, Katowicach i Wilnie. Dzięki rozgłośni radiowej w Krakowie od 1928 r. w całej Polsce – o godz. 12.00 – transmitowany był hejnał z wieży Kościoła Mariackiego. W rozgłośni krakowskiej nadawano go już od 1 sierpnia 1927 r., ale o godz. 18.00 i o godz. 22.00, bo program radiowy był wtedy krótszy. W 1930 r. codzienny, program radiowy zaczynał się w południe (hejnał jako pierwszy) i kończył się o północy. Obejmował on głównie muzykę z płyt gramofonowych (prawie osiem godzin), krótkie wiadomości giełdowe, felietony tematyczne oraz audycje dla dzieci, a także koncerty „muzyki lekkiej” i muzyki tanecznej. Właściwie do czasów wojny nie zmieniano godzin transmisji radiowych, czyli trwał on od południa do północy. Jednak z roku na rok stawał się on coraz bardziej był urozmaicony. Na przykład 2 stycznia 1935 r. po hejnale z Krakowa nadawano prawie godzinny koncert. Potem był „dziennik południowy” (5 minut), a od 13.05 do 15.45 transmitowano marsze i piosenki wojskowe. Następnie była zaplanowana audycja teatralna (15 minut) i historia tańca (pół godziny). Potem „chwilka pytań”, i znowu audycja muzyczna. O godz. 17.00 zaczynał się recital, a o 17.25 odczyt, po o nim zaś o 17.50 poradnik sportowy. Następne audycje to: skrzynka pocztowa rolnicza, „Życie kulturalne i artystyczne stolicy”, odczyt, kwartet fortepianowy, piosenki, pogadanka na „tematy aktualne”, utwory skrzypcowe, wiadomości sportowe, wieczór mickiewiczowski, dziennik wieczorny, koncert chopinowski, odczyt i do północy – piosenki, koncert reklamowy i muzyka taneczna (od 22.15). W niektóre dni nadawano też audycje dla dzieci oraz specjalne programy dla młodzieży. Dość duża była też oferta audycji, ale nie za długich, dotycząca kultury, literatury i sztuki, a także stałe odczyty (felietony) dotyczące spraw aktualnych. Jednym słowem – da każdego coś miłego.
Niestety, wrzesień 1939 r. przyniósł kres nadawaniu audycji radiowych z Warszawy. Potem nadawano już tylko krótkie audycje o zasięgu lokalnym, aż wreszcie Niemcy podjęli decyzję o konfiskacie radioodbiorników posiadanych przez Polaków, aby nie mogli słuchać żadnych audycji, głównie z rozgłośni zagranicznych. Za słuchanie radia czy posiadanie radioodbiornika można było nawet trafić do więzienia czy do obozu koncentracyjnego. Nawet Volksdeutsche mogli słuchać tylko radia niemieckiego i to na wyznaczonych częstotliwościach. Powszechne zaś w miastach stały się audycje i wiadomości nadawane z głośników połączonych ze stacjami nadawczymi kontrolowanymi przez Niemców. Widać je niekiedy w scenerii filmów wojennych. Również pokazywane w tych filmach mobilne stacje nasłuchowe to nie jest fantazja reżyserów i scenarzystów. Jedno z takich urządzeń („Dedektorr-Kopfhörer”) działało na ulicach Płocka, a czasowo też w Ciechanowie, Mławie czy Płońsku. To właśnie ów detektor nasłuchowy 26 sierpnia 1940 r. przyczynił się do wykrycia dwóch radioodbiorników marki Philips typ 4-39A w płocki klasztorze mariawitów, należących do biskupa Klemensa Marii Filipa Feldmanna oraz lekarza Ignacego Kopystyńskiego. O innych podobnych zdarzeniach można przeczytać w aktach ciechanowskiego Gestapo. Nic więc dziwnego, że kiedy w lutym 1945 r. nasi krajanie po raz pierwszy usłyszeli audycje nadawane przez Polskie Radio z Warszawy w ich oczach zakręciła się łza. Jednak na stały program radiowy trzeba było jeszcze trochę poczekać, nie mówiąc już o odbiornikach radiowych, które w niektórych domach („własne radia”) pojawiły się dopiero w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych minionego wieku.
Komentarze obsługiwane przez CComment