Nie wie lewica, co czyni lewica…
Wszyscy znamy popularne powiedzenie „nie wie prawica, co czyni lewica”, ale w Polsce uformowało się przysłowie całkiem nowe – nie wie lewica, co czyni lewica...
Okazało się, że Lewica Razem nie miała najmniejszego pojęcia, że jedna z jej członkiń, posłanka Paulina Matysiak, była niczym Hans Kloss i Konrad Wallenrod naszych czasów - piątą kolumną w łonie lewicy. Ujawniła się dwa tygodnie temu, gdy publicznie pokazała się z posłem PiS Marcinem Horałą. Na filmiku opublikowanym w sieci widać ich siedzących wespół zespół na kamiennym murku i pytających prowokacyjnie: „Pewnie zastanawiacie się, co tutaj robimy razem? Ja jestem z lewicy (to Paulina), a ja z prawicy (to Marcin)”. I dalej rzecze poseł PiS: „Rozwój Polski nie ma barw politycznych, służy wszystkim, różnych ideologii, różnych przekonań i wszyscy razem powinniśmy pracować dla rozwoju naszego kraju.”
Tu zawtórowała mu posłanka z Lewicy Razem: „Chcemy łączyć obywateli, organizacje i polityków różnych opcji wspierających inwestycje kluczowe dla rozwoju Polski. Pozostając w różnych partiach, spierając się na wiele tematów (światopoglądowych, historycznych i innych) możemy te spory odłożyć na bok i pracować wspólnie nad budową CPK, elektrowni jądrowych, rozbudową portów i armii.”
I tak płynął zgodny dialog prawicowo-lewicowy aż do końcowego ogłoszenia, że para inicjuje Ruch Społeczny pod nazwą „Tak dla Rozwoju” i zaprasza wszystkich chętnych do udziału.
No to przypomnijmy, kim są inicjatorzy ruchu. Marcin Horała to prominentny działacz partii Jarosława Kaczyńskiego, wiceminister infrastruktury w rządzie Morawieckiego, gorący zwolennik budowy sztandarowej inwestycji PiS – Centralnego Portu Komunikacyjnego. Jako pełnomocnik ds. budowy zarządzał bez sukcesów, ale za to z niemałym uposażeniem „pastwiskiem pod Baranowem”.
Kim jest posłanka? Ja nie wiem…
Wie za to kierownictwo partii, które ostro skrytykowało postępek posłanki oświadczając, że „założenie stowarzyszenia z panem Horałą to prywatna inicjatywa Pauliny Matysiak, podjęta wbrew woli władz Razem”. Zarząd partii skierował wniosek do partyjnego sądu koleżeńskiego o wszczęcie procedury dyscyplinarnej przeciwko pani Matysiak.
Ciekawe jest to, że PiS nie ma podobnych dylematów. Nikt nie krytykuje Horały, nie upomina go, nie zawiesza w członkostwie.
Lewica i prawica… Często operujemy tymi skrótami określając partie działające w naszej politycznej rzeczywistości. Pozwala to w jakiś sposób uporządkować scenę polityczną, łatwiej się nam na niej poruszać, szczególnie w czasie wyborów. W praktyce taki podział jest nieprecyzyjny i nie ma większego znaczenia. Bo ugrupowania mieszają w swoich programach postulaty przypisane tradycyjnie do jednej ze stron. Sami liderzy często uciekają też od jednoznacznego określania profilu swojej partii.
Np. PiS. Politycy tej partii widzą się oczywiście jako prawica, ale tylko wtedy, gdy to im przynosi korzyść, szczególnie w czasie wyborów. W sferze światopoglądowej są tradycyjnie prawicowi (zaostrzenie prawa aborcyjnego, sprzeciw związkom partnerskim, metodzie in vitro, wrogi stosunek do emigrantów, ścisły związek z Kościołem). Natomiast w gospodarce ugrupowanie Kaczyńskiego zachowywało się jak typowa partia lewicowa ze swoimi rozdawnictwem i pakietami socjalnymi 500 i 800 plus. Prawdziwi konserwatyści, zwolennicy gospodarki rynkowej patrzyli na to ze zgrozą.
Ale zostawmy już polską prawicę i polska lewicę i rozejrzyjmy się po Europie. Jak tam się mają obydwie strony? W ostatnich dniach jesteśmy świadkami nokautu jakiego doznała prawica w Wielkiej Brytanii. Brytyjscy konserwatyści w ostatnich wyborach ponieśli największą klęskę w historii kraju, zdobyli zaledwie 121 mandatów, to trzy razy mniej niż w poprzednich wyborach.
Wbrew sondażom i nadziejom prawej strony nie odniosło również sukcesu we Francji skrajnie prawicowe Zjednoczenie Narodowe Marine Le Pen. Mimo zwycięstwa w pierwszej turze zajęło ostatecznie dopiero trzecie miejsce. Zwyciężyła koalicja partii lewicowych.
Wie lewica, co zrobiła źle prawica?
Komentarze obsługiwane przez CComment