Przedwojnie
Słowo „przedwojnie", znane od dekad, nabrało nowego blasku gdy w marcu tego roku Donald Tusk w wywiadzie jakiego udzielił czołowym europejskim mediom stwierdził, że żyjemy w okresie przedwojennym i to jest nowa era. Od tego czasu wielu polityków jak i dziennikarzy do tego nawiązywało, na przykład jedna z rozgłośni radiowych emituje regularnie podcasty o takim tytule. Niektórzy podejmują wysiłki żeby ten stan rzeczy uwiarygodnić, albo przejść do następnego etapu… Nie mogą się go doczekać?
W USA zaczęła się najbardziej bodaj „ognista" kampania wyborcza w historii tego kraju. Demokraci wystawili zamiast Bidena Kamalę Harris, Republikanie zaś Donalda Trumpa. Między tymi politykami pokoju nie będzie, nie będzie też zasad fair play. Nie będę przytaczał wszystkich możliwych insynuacji jakimi Trump obrzuca demokratkę, miejsca by nie starczyło. Znamienne jest że Trump, było nie było, jeden z amerykańskich prezydentów, obwieścił już kilka razy że „świat stoi na krawędzi wojny totalnej" i oczywiście tylko on może ten świat uratować. Albo go pogrążyć...
Wspiera go między innymi Elon Musk, najbogatszy człowiek świata, nie tylko pieniędzmi ale i konfabulacjami na platformie X (wcześniej Twitter), którą nabył za kilka drobnych miliardów dolarów. Na przykład sztuczna inteligencja generuje tam teksty i filmiki pokazujące Kamalę Harris w sytuacjach w których nigdy nie była i mówiącą słowa, których nigdy nie wypowiedziała. Lawina deep fake'ów, mistyfikacji. Takie „produkcje" idą szybko w świat i żadne późniejsze dementi nie są w stanie przekreślić wyrządzonej szkody.
W ten sposób sztuczna inteligencja na całym świecie uwierzytelnia „przedwojnie" i trwoży ludzi, mnożąc konfrontacje w każdej właściwie sytuacji. To jest narzędzie diabła: teoretycznie może nam pomóc opanować kosmos a z drugiej strony może zaprowadzić do piekła. Sam Elon Musk, zdawałoby się genialny przedsiębiorca, w konkretnych sprawach jest właśnie adwokatem diabła. Na przykład, gdy w Wielkiej Brytanii trwają manifestacje po zbrodni dokonanej przez Brytyjczyka (jakkolwiek pochodzenia rwandyjskiego), a tłum oszukany przez portale, że to jest sprawka muzułmanina świeżo przyjętego do kraju, niszczy wszystko i demoluje, Musk staje po ich stronie i ogłasza jednoznacznie że „wojna domowa jest nieunikniona", dolewa oliwy do ognia. Nie jest politykiem, lecz władcą wpływowego medium, wtrąca się zatem do spraw wewnętrznych innych krajów, w praktyce „podżegając do wojny", wygłaszając bzdury. To właśnie zarzucił mu obecny prezydent Wenezueli Maduro, skądinąd mało sympatyczny typ. Musk jednak robi to nie z powodów humanitarnych, lecz by zwiększyć szanse swojego protegowanego (Trumpa), który cały swój wątpliwy program polityczny buduje na próbie straszenia ludzi, głównie napływem uchodźców z Azji oraz Bliskiego Wschodu. Stwarza atmosferę przedwojnia. I nie tylko on. Robią to z lubością wszyscy tzw .populiści.
Takich co podgrzewają atmosferę jest wielu. Wśród nich są też ci co próbują dokonywać zamachów na polityków. Takie próby były dokonywane ostatnio w Niemczech, we Francji (na szczęście nie w czasie olimpiady), w Stanach Zjednoczonych, czy w Słowacji (na premiera Roberta Fico). W Danii 39-letni Polak chciał pobić premier tego kraju Mette Frederiksen, na szczęście doznała tylko lekkiego urazu szyi.
Jest wiele gróźb karalnych, najczęściej zamieszczanych w internecie. Na przykład, 33-letni obywatel Polski zamieścił groźby pod adresem premiera Kanady Justina Trudeau. Został zatrzymany przez kanadyjską policję, usłyszał zarzuty. Donald Tusk także otrzymuje groźby, czasem zabawne, gdy grożą mu tym czego doświadczył Fico, jeśli nie zrealizuje konkretnego projektu politycznego (np. CPK). Jest to jednak mniej zabawne gdy różne groźby pojawiają się na murach i ulicach miast (jak ostatnio w Kaliszu). Pamiętamy zamach na prezydenta Gdańska sprzed kilku lat.
Są wojny i wojenki. Olimpiada w Paryżu była areną takich wojenek o imponderabilia. Otwarcie igrzysk ze sceną przypominającą "Ostatnią wieczerzę", parada drag queenes, przebój Lennona… Niby wojenki o piosenki, a tyle wzbudziły emocji, w Polsce i w świecie.
U nas ksiądz Rydzyk ogłosił że Francja i Zachód umiera, Polska nie umrze bo jest pod szczególną ochroną.
Jeśli to faktycznie przedwojnie to zwykle trwa krótko. I przeobrazi się w wojnę. Grozi nam armagedon. Chciałbym uwierzyć że jest to humbug i egzaltacja, pomieszane z nieodpowiedzialnością ludzi o psychopatycznych skłonnościach. Ale napięcie wzbiera. Historia nie pozwala nam przymykać oczu. Możemy ich już nigdy więcej nie otworzyć...
Komentarze obsługiwane przez CComment