Przez ciechanowski obóz do chwały ołtarzy
O obozie NKWD w Ciechanowie, który funkcjonował w 1945 r. w okolicach obecnych ulic 17 Stycznia, Jesionowej i Topolowej, na łamach TC – ale również na łamach innych gazet i stron internetowych – pisano już nieraz.
W jednym z numerów TC z 2021 r. ukazał się nawet wywiad z więźniem tego obozu, 94-letnim wtedy Kazimierzem Zblewskim z Torunia, który szczęśliwie przeżył wywózkę w głąb Rosji i wrócił z sowieckich łagrów. Wielokrotnie o obozie tym pisał i wspominał też pan Jerzy Buczyński z Olsztyna, wnuk jednej z ofiar tego obozu. Ale ostatnie doniesienia z Watykanu o tym, że 14 marca br. papież Franciszek zatwierdził dekret dotyczącego męczeństwa 16 sióstr ze Zgromadzenia św. Katarzyny Dziewicy i Męczennicy, zamordowanych w wyniku działań Armii Czerwonej na Warmii w 1945 r., może być w tym wypadku dużym przełomem. Spośród bowiem szesnastu warmińskich męczennic trzy przeszły przez wspomniany właśnie obóz w Ciechanowie, zanim zostały razem z innymi zakonnicami z tego zgromadzenia – w sumie około 10 sióstr – wywiezione do Związku Radzieckiego. Kim były ? Wszystkie trzy w chwili wkroczenia Armii Czerwonej w styczniu 1945 r. pracowały w Szpitalu Mariackim w Olsztynie. Po wtargnięciu czerwonoarmistów do szpitala zostały pobite, wielokrotnie zgwałcone, a następnie z innymi kobietami, którym dane było przeżyć, znalazły się w olsztyńskim więzieniu. Stamtąd właśnie trafiły do Ciechanowa, a następnie zostały wywiezione do Rosji. Zmarły w różnych miejscach i w innym czasie. Również ich droga życiowa zanim wstąpiły do zgromadzenia katarzynek oraz podjęły pracę w olsztyńskim szpitalu była nieco inna, i chyba dlatego warta jest poznania.
Pierwsza z nich, s. Maurycja Margenfeld, urodziła się 24 kwietnia 1904 r. w Sawitach koło Pieniężna, w rodzinie rolników, i otrzymała na chrzcie imię Anna. Po ukończeniu szkoły dla gospodyń wiejskich w Ornecie, prowadzonej przez siostry katarzynki, postanowiła wstąpić do ich zgromadzenia. Po zdobyciu dyplomu pielęgniarki w Olsztynie rozpoczęła nowicjat, a śluby zakonne złożyła w Braniewie w 1932 r. Następnie pracowała w szpitalu św. Gertrudy w Berlinie, a od 1937 r. skierowano ją do pracy w Szpitalu Mariackim w Olsztynie jako pielęgniarkę i dietetyczkę. Po wkroczeniu czerwonoarmistów aresztowana i wraz z innym siostrami 3 lutego 1945 r. trafiła do obozu w Ciechanowie. Stąd 8 lutego w grupie 1440 więźniów, w której było około 800 Niemców, została wywieziona do obozu Tuła, gdzie transport z więźniami dotarł 20 lutego. Razem z innymi siostrami opiekowała się więźniami chorymi na tyfus i czerwonkę. Zmarła we wspomnianym łagrze 7 kwietnia 1945 r. w wieku 41 lat.
Druga z zakonnic, s. Leonis Müller, pochodziła z Gdańska, gdzie urodziła się 3 lutego 1913 r. w rodzinie sklepikarza. Jej ojciec był katolikiem, a matka protestantką. Na chrzcie otrzymała imię Katarzyna Elżbieta. Po ukończeniu gimnazjum sióstr urszulanek, pracowała krótko w biurze, a mając 19 lat wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr św. Katarzyny w Braniewie. Po zdaniu matury w liceum ukończyła szkołę pedagogiczną i rozpoczęła w 1936 r. nowicjat, a w 1938 r. złożyła śluby zakonne. W tym czasie pracowała jako pedagog w kolegium żeńskim w Lidzbarku Warmińskim, a po wybuchu wojny w szpitalu polowym w Pieniężnie. W 1942 r. rozpoczęła studia na uniwersytecie w Królewcu, ale ze względu na panującą tam atmosferę, studia przerwała, i rozpoczęła pracę w Szpitalu Mariackim w Olsztynie. Tam dostała się w ręce czerowonoarmistów, którzy nie tylko ją zgwałcili, ale również zmaltretowali, doprowadzając do pęknięcia podstawy czaszki. Według ustaleń historyków w obozie w Ciechanowie przebywała cztery tygodnie i następnie została wywieziona transportem w głąb Rosji, gdzie chyba jednak nie dotarła. Zmarła z wycieńczenia i głodu 5 czerwca 1945 r. w nieznanym dokładnie miejscu. Miała zaledwie 32 lata.
Trzecia męczennica, s. Tyburcja Mischke, pochodziła z Warmii i urodziła się 27 października 1888 r. we wsi Krokowa w gminie Jeziorany, w rodzinie kupieckiej, który posiadał duże gospodarstwo rolne. Na chrzcie otrzymała imię Cecylia. Podobnie jak jej dwie siostry rodzone (w sumie było ich dwanaścioro rodzeństwa) wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr Św. Katarzyny w 1907 r. Śluby zakonne złożyła w Braniewie w 1909 r., po czym rozpoczęła pracę pielęgniarki w Biskupcu. Stamtąd w 1921 r. została przeniesiona do Klewek koło Olsztyna, gdzie pracowała jako pielęgniarka środowiskowa oraz zakrystianka. Na wieść o zbliżającej się Armii Czerwonej udała się 21 stycznia 1945 r. do Olsztyna do Szpitala Mariackiego. Zgwałcona i uwięziona z innymi siostrami, trafiła do obozu w Ciechanowie, skąd 8 lutego wywieziono ją do obozu Tuła. Z tego łagru trafiła potem do łagru w Osanowie na Białorusi, gdzie pracowała przy wydobywaniu torfu, i gdzie w lipcu 1945 r. zachorowała na tyfus. Według najnowszych ustaleń zmarła w sierpniu (7 lub 10 sierpnia) 1945 r., w wieku 57 lat. Świadkiem jej śmierci była s. Anyslia, której udało się przeżyć sowiecki łagier i powrócić potem do Braniewa. Ona również przebywała przed wywiezieniem w głąb Rosji w ciechanowskim obozie NKWD.
Po ostatnich doniesieniach z Watykanu warto może postawić pytanie: czy tak jak przed laty błogosławieni arcybiskup Antoni Julian Nowowiejski, biskup Leon Wetmański i s. Mieczysława (Maria Teresa od Dzieciątka Jezus) Kowalska, klaryska-kapucynka z Przasnysza, polscy męczennicy czasu wojny, rozsławili swoim wyniesieniem na ołtarze, bolesną pamięć niemieckiego obozu w Działdowie, tak samo beatyfikacja warmińskich męczennic ze Zgromadzenia Sióstr Św. Katarzyny, przyczyni się do ożywienia pamięci o obozie sowieckim w Ciechanowie? Obozie, który – dodajmy – był miejscem cierpienia ofiar pochodzących nie tylko z Mazowsza, ale przede wszystkim z Pomorza, Warmii i Mazur, i to zarówno narodowości polskiej, jak i niemieckiej. Czy będzie więc stać nas na to, aby czcząc pamięć żołnierzy i działaczy polskiego podziemia niepodległościowego, którzy przeszli gehennę ciechanowskiego obozu – co już od lat jest dla wielu problemem – nie zapominać też o innych ofiarach tego obozu, w tym również o niemieckich zakonnicach, gwałconych, maltretowanych, zsyłanych na „nieludzką ziemię” i mordowanych przez czerwonoarmistów?
Komentarze obsługiwane przez CComment