ul. ks. Ściegiennego 2, 06-400 Ciechanów 23 672 34 02 sekretariat@ciechpress.pl Pon.-Pt.: 8.00 - 16.00

Rok pełen niewiadomych

Co wydarzy się w 2025 roku na świecie, w Europie, w Polsce? A któż to wie…

Nie zapowiada się wszakże najlepiej. Nie trzeba być pilnym obserwatorem ostatnich wydarzeń: wyborów w Ameryce, konfliktów zbrojnych na Bliskim Wschodzie, wojny w Ukrainie czy zmian politycznych w wielu krajach europejskich żeby uwierzyć, że „nic już nie będzie takie samo”.

Donald Trump podczas kampanii wyborczej zapowiadał wielkie zmiany „mające uczynić Amerykę znów wielką”. I wyborcy mu uwierzyli.

No tak – Amerykę! Ale co z nami? – chciałoby się zapytać.

Jako prezydent supermocarstwa, powracający na po 4 letniej przerwie do Białego Domu ma w ciągu jednego dnia zakończyć wojnę pomiędzy Rosją a Ukrainą, wprowadzić ostry protekcjonizm czyli drastyczne cła chroniące amerykańską gospodarkę przede wszystkim przed Chinami, wyrzucić wszystkich imigrantów z kraju. Nie wyklucza też wyjścia USA z międzynarodowych sojuszy, w tym z NATO. A ostatnie jego pomysły, to m.in.: odzyskanie przez USA Kanału Panamskiego, zakup Grenlandii oraz włączenie Kanady do Stanów. Przyznacie państwo, że to zbyt wiele jak na jedną kadencję. Nic dziwnego, że każdy wpis Trumpa w social mediach, każde jego publiczne wystąpienie szokuje światową opinię publiczną.

Nikt nie wie do końca co było (jest) tylko retoryką wyborczą Trumpa, co pokazową fanfaronadą, a co w rzeczywistości będzie realizowane. Wkrótce się przekonamy. Póki co przyszłe decyzje nowego-starego prezydenta próbuje się prognozować obserwując jego otoczenie, poglądy najbliższych współpracowników, ich dotychczasową karierę i majątki (np. multimiliardera Elona Muska). 

Bliski Wschód, ale również daleka Azja i Afryka to kolejny wielki powód do zmartwień dla Europy. Choćby przez niekontrolowaną i nielegalną imigrację, napływ wielkich mas ludzi, którzy w poszukiwaniu lepszego życia ciągną w nasze strony i coraz głośniej domagają się od Zachodu, by się z nim podzielił swoim bogactwem.

Jeszcze bliższy nam wschód… Nic nie zapowiada żeby w nowym roku zmieniło się tu na lepsze. Otwarta wojna, która rozpoczęła się od napaści Rosji na Ukrainę prawie trzy lata temu, od pewnego czasu weszła w etap stagnacji. Niestety nie oznacza to żadnych pozytywnych wieści dla Ukrainy. Na froncie wciąż giną żołnierze, rosyjskie bomby, drony i rakiety zabijają ludność cywilną, niszczą infrastrukturę, domy, szpitale. Ukraińcy odpowiadają „pięknym za nadobne”. A my, jako najbliżsi sąsiedzi (wraz z krajami bałtyckimi) patrzymy z lękiem, czy i kiedy ta wojna przeniesie się na nasze terytoria. Dziwnie zachowują się do niedawna nasi wielcy przyjaciele z Grupy Wyszehradzkiej – Węgrzy i Słowacy. Od pewnego czasu odnosi się wrażenie, że przeszli na stronę Rosji.

W polityce europejskiej też nie wygląda za dobrze. Niemcy czekają przedterminowe wybory, a we Francji następuje kolejna, już czwarta wymiana ekipy rządzącej. Populistyczne partie prawicowe w obu tych krajach zyskują coraz większe poparcie. Jeśli do tego dodamy prognozy przyszłorocznej recesji w Europie Zachodniej, to tym bardziej nie widać powodów do optymizmu.

A w Polsce? Minął rok odkąd PiS został odsunięty od władzy i wciąż trwa sprzątanie przestrzeni społeczno-gospodarczej, kulturowej, historycznej po ośmioletnich rządach partii Jarosława Kaczyńskiego. Elektorat, który zjawił się tak licznie przy urnach 15 października 2023, w sporej części młody i pokazał czerwoną kartkę PiS-owi, chciałby żeby to porządkowanie i przestawianie Polski na nowe tory przebiegało sprawnie, radykalnie i szybko, żeby zostali ukarani winni psucia instytucji państwa, prawa, nadużyć finansowych, defraudacji publicznych środków, chybionych inwestycji, kolesiostwa… Tymczasem sprawcy robią uniki, chronią się za immunitetami, udają obłożnie chorych, szukają „azylu” za granicą… Wciąż pomaga im prezydent Duda, ostatni bastion tamtej zdegenerowanej władzy, który osiągnął niechlubne, wręcz „olimpijskie” mistrzostwo w wetowaniu ustaw sejmowych. 
To wszystko sprawia, że notowania w sondażach koalicji 15 października stoją raczej w miejscu (chociaż zawsze są lepsze niż prawicowej opozycji). 

No, ale w nowym roku czeka nas ostatni set pojedynku o Polskę – wybory prezydenckie. Zawodnicy już prężą muskuły i zaciskają pięści, w tym jeden – dosłownie…

Komentarze obsługiwane przez CComment