ul. ks. Ściegiennego 2, 06-400 Ciechanów 23 672 34 02 sekretariat@ciechpress.pl Pon.-Pt.: 8.00 - 16.00

Zegarmistrze światła

W ubiegły weekend po raz kolejny majstrowaliśmy przy czasie. W nocy z soboty na nadzielę cofaliśmy go o godzinę. No i co? Staliśmy się młodsi, przeżyliśmy coś szczególnego jeszcze raz, wróciliśmy do jakiejś szczęśliwej chwili? 

Oczywiście, że nic podobnego. Nie cofnęliśmy czasu, bo tego nikt jeszcze nie zrobił, zdołaliśmy tylko przekręcić o godzinę wskazówki zegarków.

„Nic dwa razy się nie zdarza” – przypomina nam pięknym wierszem Wisława Szymborska, nasza noblistka. Zresztą nie tylko ona, bo z poetów niejaki Adam Asnyk już sto pięćdziesiąt lat wcześniej stwierdził, że to „próżny trud i bezsilne złorzeczenia”, bo „przeżytych kształtów żaden cud nie wskrzesi do istnienia”.

Właściwie po co to w Polsce robimy? Dwa razy w roku, tam i nazad, wiosną i jesienią, popędzamy i cofamy, zatrzymujemy pociągi na byle jakiej stacji i po godzinie pozwalamy im jechać dalej. Ba, żeby tylko w Polsce! Dzieje się to w całej Unii Europejskiej.

Ale od wielu lat rośnie też społeczna presja, żeby skończyć z tą niepotrzebną, śmieszną zabawą w „zegarmistrza światła”. W przeprowadzonych 5 lat temu w całej Europie sondażach zebrano 4,6 mln głosów, z których 84 procent była za likwidacją tych zmian.

Również odpowiedzialne za to instytucje unijne są za (w 2019 roku stanowisko to poparł Parlament Europejski), ale ciągle nie ma ostatecznej decyzji stosownych organów w Brukseli. 
Przeczytałem w serwisie OKO.press, że to rządy niektórych krajów unijnych torpedują zamiary Brukseli pozostawienia zegarków w spokoju przez cały rok. 

Rządy nie mogły się bowiem dogadać, czy zostać przy czasie letnim, czy zimowym. Na przykład Niemcy i Polska wolałyby pozostać przy czasie letnim, z kolei Dania i kraje Beneluksu wolałyby czas zimowy. A mieszkańcy Portugalii i Grecji nadal chcą zmieniać godziny w zegarkach dwa razy do roku.


Ponadto pokutuje jeszcze opinia, że przestawiając zegarki również regulujemy szczyty na zapotrzebowanie prądu i oszczędzamy energię elektryczną.

Ja mam na ten temat jeszcze inną teorię. Przebiegłe rządy polski i niemiecki (wespół wzespół) chcą nie tylko oszczędzać na prądzie, ale jeszcze dodatkowo wyzwalać energię ludzką jesienią i zimą. Naszą energię.

Jak wiadomo ludzie dzielą się na „skowronki” i „sowy”. Takie rozróżnienie powstało na przełomie XIX i XX wieku, a jego autorem był niemiecki lekarz psychiatra Emil Kraepelin. Zauważył on, że jego pacjenci mają różny typ aktywności w ciągu doby. Niektórzy wcześnie wstają i wcześnie się kładą się spać, a niektórzy wprost przeciwnie. Kraepelin i jego uczniowie jako pierwsi opisali to zjawisko i w ten sposób przyczynili się do powstania podziału na dwa chronotypy ludzi: nocne sowy (nocne marki) oraz skowronki (ranne ptaszki). 
Nie muszę chyba dodawać, który typ ludzki jest bardziej pożądany w gospodarce rozwiniętego kraju. Proszę sobie wyobrazić jak funkcjonowałoby wiele gałęzi gospodarki, gdyby większość społeczeństwa wylegiwała się do godziny 9-tej?. Kto by upiekł chleb, wydoił krowy, pozamiatał ulice? Sowy?

Czy nie jest tak, że polski i niemiecki rząd znając strukturę swoich społeczeństw i upodobania obywateli (przybywa sów, ubywa skowronków) zabawiają się w zegarmistrza światła i fundują nam od listopada więcej jasności z rana, abyśmy chętniej stawiali się do pracy w te ponure jesienne poranki? 

No, ale to tylko moje podejrzenia. Sam nie jestem ani skowronkiem, ani sową, ale skłaniam się do typów pośrednich, coś między popołudniowcem, a drzemkowcem.

Na koniec jeszcze o innej zmianie czasu. Autorem jej jest poseł z naszego okręgu ciechanowsko-płockiego Piotr Zgorzelski. W wywiadzie radiowym dziennikarz zadał mu pytanie, czy zmiana czasu powinna zostać zlikwidowana, na co gość odpowiedział, że „oczywiście powinna być zlikwidowana".  Na tym jednak nie poprzestał. Poseł oznajmił, że zmiana czasu w Polsce nastąpiła wcześniej, już 15 października. I teraz mamy czas demokracji.

Hmm… Ciekawe kiedy prezydent zatwierdzi ten nowy czas.

Komentarze obsługiwane przez CComment