ul. ks. Ściegiennego 2, 06-400 Ciechanów 23 672 34 02 sekretariat@ciechpress.pl Pon.-Pt.: 8.00 - 16.00

Mława w latach 1945-57

Rozmowa z dr. Leszkiem Arentem, historykiem, byłym wieloletnim dyrektorem Muzeum Ziemi Zawkrzeńskiej w Mławie

* Wreszcie ukazała się w formie książki drukowanej pana rozprawa doktorska "Mława w latach 1945-1957".  Wiem, że pracował pan nad nią wiele lat.

- Ta moja przygoda, jeśli tak to można nazwać, zaczęła się, gdy prof. Ryszard Juszkiewicz  przy Stacji Naukowej im. Stanisława Herbsta w Mławie, powołał seminarium doktoranckie i mocno zachęcił mnie do udziału w nim. Powiedział mi wprost: nie wyobraża sobie mojej absencji w grupie potencjalnych doktorantów.  

* Kiedy się  z prof. Juszkiewiczem  spotykałem,  zawsze mnie pytał, "co tam słychać u kolegi Leszka". Dopingował  pana.

-  Potwierdzam. Tak  czy inaczej,  trafiłem pod opiekę prof. Pawła Wieczorkiewicza z Uniwersytetu Warszawskiego, który zaproponował, abym  zajął się tematyką życia politycznego, kulturalnego i społecznego w Mławie w latach 1945-1957. Niestety,  mój promotor zmarł w 2009 r., zostałem więc "osierocony". Ponieważ byłem niejako zakotwiczony w Akademii Humanistycznej im. Aleksandra Gieysztora w Pułtusku, w której otworzyłem przewód doktorski, Rada Wydziału Historycznego zaproponowała, żebym wybrał sobie nowego promotora. Wybrałem prof. Janusza Szczepańskiego i pod jego kierunkiem doszedłem do finału.

Nad dysertacją pracowałem dziesięć lat, w ostatnich czterech intensywnie, niemal codziennie.

* Podkreślmy, że badanie przeszłości jest czasochłonne, żmudne, trudne.  Od osób, które, jak pan, nie są etatowo związane z instytucją naukową, wymaga wręcz samozaparcia.

- Udało mi się pogodzić pracę  badawczą z obowiązkami zawodowymi  i rodzinnymi. Skorzystałem z sugestii prof. Wieczorkiewicza. Radził mi, abym systematycznie, codziennie, pisał po dwie-trzy strony, bo dłuższe przerwy powodują, że się wypada z "trasy" (zapomina). Według niego niezwykle ważne są także  konsultacje  doktoranta z promotorem; wielokrotnie prosiłem o rady prof. Szczepańskiego.  Stałem się trzymać tych zasad.

Oczywiście wcześniej zebrałem bogaty materiały źródłowy: archiwalia  i spisane  przez siebie oraz prof. Juszkiewicza relacje uczestników i świadków historii. 

Cała rozmowa w papierowym wydaniu "TGM" z 15 marca.

(kj)

Komentarze obsługiwane przez CComment