Bracia z Rzężaw znowu w akcji. Tym razem jeden wcielił się w blondynkę...
Kiedy niedawno pisaliśmy o duecie przywidywaliśmy, że jeśli panowie nie trafią do aresztu, to cóż, znowu coś odstawią. Doszło do tego kilka dni później. Tym razem jednak jeden z nich postawił na "kamuflaż". Problem w tym, że blond peruka nie pasowała do całokształtu...
O tym dlaczego 36 i 44 -latek ponownie trafili w ręce policji 17 lutego pisaliśmy tutaj: Bracia z Rzężaw znowu narozrabiali. Złodzieje z nich kiepscy, ale nie rezygnują z kariery
Kilka dni później, w nocy z 20 na21 lutego doszło do kolejnych włamań i kradzieży na terenie gminy Lubowidz. Sposób działania ponownie nasunął policjantom na myśl duet z Rzężaw i wcale się nie pomylili.
- Tym razem za cel obrali sobie remizę Ochotniczej Straży Pożarnej w gminie Żuromin. Wybijając szybę, weszli do środka. Wnętrze remizy okazało się jednak nieatrakcyjne pod kątem przedmiotów do kradzieży, wtedy postanowili włamać się do sąsiadującego z nią sklepu spożywczo-przemysłowego. Ich łupem padły artykuły spożywcze, alkohol, wyroby tytoniowe i gotówka znajdująca się w kasie. Straty oszacowano na kwotę ponad 5 tys. zł - informuje Tomasz Łopiński, oficer prasowy KPP w Żurominie.
Na miejscu zdarzenia zostały zabezpieczone ślady, a sprawą zajęli się żuromińscy policjanci. W sklepie doszło do biesiady, a jeden z panów tak się zapomniał, że na miejscu zostawił... czapkę.
Biorąc pod uwagę, że panowie ukradli sporo artykułów spożywczych, pojawiły się podejrzenia, iż znowu gdzieś się zaszyją. Okazało się jednak, że tego było im mało. Jeszcze tego samego dnia (21 lutego) obaj panowie pojawili się w sklepie w Bądzynie (gm. Lubowidz). Jeden został przed budynkiem, a drugi, w blond peruce udał się do środka "na rozpoznanie". Kamuflaż jednak był tak słaby, że mężczyzna został bez trudu zidentyfikowany. Co go zdradziło? Być może męskie dresy, a może fioletowe limo pod okiem?
Na miejsce została wezwana policja, ale rodzeństwo zdążyło się ulotnić. Jako, iż byli nietrzeźwi, daleko nie odeszli. Policjanci po chwili ich zatrzymali.
Okazało się, że skradziony towar ukryli w jednej z szop na terenie pow. żuromińskiego. Policjanci odzyskali jego znaczną część (tę, której jeszcze nie "pochłonął" duet z Rzężaw).
- W weekend bracia zostali przesłuchani i usłyszeli zarzuty włamania i kradzieży z włamaniem. Jeden z nich przyznał się do zarzucanych mu czynów i poddał karze wyznaczonej przez prokuratora tj. pozbawienia wolności wymiarze 3 lat. W sobotę (24 lutego) został przewieziony do aresztu śledczego celem odbycia kary. Drugi z rodzeństwa niebawem odpowiadał będzie przed sądem - informuje Tomasz Łopiński.
Wielce prawdopodobne, że to nie było ostatnie słowo ze strony braci. Powracają niczym bumerang, siejąc spustoszenie w małych sklepikach powiatu żuromińskiego.
Komentarze obsługiwane przez CComment