ul. ks. Ściegiennego 2, 06-400 Ciechanów 23 672 34 02 sekretariat@ciechpress.pl Pon.-Pt.: 8.00 - 16.00

Belka w oku

Pod koniec ub. roku, w tym samym miejscu pisałem o trzech szóstkach (666), które układały mi się w pewną symboliczną całość, jako obraz Polski 2021 roku, a mianowicie: szósty rok rządów PiS, 6 proc. inflacja i benzyna po 6 zł. Już wtedy robiło się straszno i nie wróżyło najlepiej na kolejny rok rządów prawicy. W połowie tego roku przekonaliśmy się jak bardzo…

W 7 roku rządów PiS ceny towarów i usług konsumpcyjnych wzrosły rok do roku aż o 15,6 proc., a w porównaniu z poprzednim miesiącem - o 1,5 proc. Za litr benzyny trzeba zapłacić prawie 8 zł, chleb jest po 5 zł, a masło po 10 zł (żeby pozostać tylko przy produktach pierwszej potrzeby). Od kilkunastu do kilkudziesięciu procent poszły w górę ceny prądu, gazu, węgla i innych paliw. A w bankach wciąż rosną stopy procentowe, czyli raty kredytowe milionów zadłużonych Polaków. A to podobno jeszcze nie koniec…

Rząd robi co może żeby wskazać winnych całej tej sytuacji, ale nie widzi... belki w swoim oku. Winna jest pandemia, wojna w Ukrainie, opozycja, ogólna sytuacja na świecie, ceny baryłki ropy, Władimir Putin, Donald Tusk, Unia Europejska... Tymczasem prof. Marek Belka, ekonomista, były premier, były minister finansów, były prezes NBP, a obecnie europoseł w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 postanowił ujawnić belkę w oku premiera Morawieckiego. Stwierdził, że PiS od wielu lat prowadząc politykę ekspansji monetarnej i budżetowej doprowadziło do takiej sytuacji. Jego zdaniem, nie można walczyć z inflacją dodatkowymi wypłatami. A nie kto inny, jak obecny prezes NBP Adam Glapiński (następca Belki na tym stanowisku) zapewniał że, za jego kadencji nie będzie podwyżek stóp procentowych. Ludzie zostali wprowadzeni w błąd, masowo brali kredyty hipoteczne na stopę zmienną. - Całe społeczeństwo jest w taką pułapkę wprowadzone - uważa Marek Belka. Skrytykował też tzw. tarczę inflacyjną, którą nazwał "bzdurą i głupotą" ponieważ nie obniża ona inflacji, "tylko ją przesuwa w przód".

Profesor pochwalił natomiast… prezesa Kaczyńskiego, który na pytanie czy przewidywana jest waloryzacja "500 plus" odpowiedział negatywnie, gdyż jego zdaniem byłoby to działanie proinflacyjne.

To są już pewne symptomy, że do rządzących dociera świadomość, że trzeba zaciskać pasa. - W pewnym momencie będzie trzeba podnieść podatki (ponieważ ostatnio je obniżaliśmy) - twierdzi profesor. - Nie chciałbym jako prorok występować w programie, ale jeśli trzeba będzie zacisnąć pasa, ochładzać koniunkturę, ochładzać popyt, to podwyżką VAT-u do maksimum europejskiego 25 procent.

Profesor Belka ma świadomość, że to co mówi jest "bez sensu" z punktu widzenia wyborczego. Niestety, ale w tym przypadku "racjonalność polityczna idzie wbrew nie tylko racjonalności ekonomicznej, w ogóle interesowi państwa, społeczeństwa - zauważa.

- Czy trzeba Polaków uświadamiać, że niemożliwe będzie wyjście z kryzysu bez zacieśniania pasa docieka dziennikarz? - Kto pierwszy się z tym wychyli, przegra wybory - odpowiada Marek Belka.

Emerytowany polityk i były premier może sobie pozwolić na szczerość na jaką nigdy nie będzie stać obecnego premiera. Opozycji też nie, bo w końcu chciałaby te wybory wygrać. A to znaczy, że jesteśmy w czarnej dziurze.

Na Belkę rzucili się natychmiast dwaj wysocy funkcjonariusze tej władzy. Wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki w swoim stylu: "Gromada nieudaczników z Tuskiem, Kosiniakiem czy Hołownią krytykuje rząd za inflację. Gdyby to oni rządzili mielibyśmy 60 procent inflacji jak w Turcji".

"A czemu widzisz źdźbło w oku brata swego, a belki w oku swoim nie dostrzegasz?" - pyta biblia.

Premier Mateusz Morawiecki także za nic ma biblijne przypowieści i odwinął się Belce… Balcerowiczem. "Wypowiedź pana Belki jest najlepszym podsumowaniem balcerowiczowskiej polityki, którą od lat uprawia neoliberalny establishment - ogłosił w wywiadzie dla "Polska the Time". I od razu przeszedł do chwalenia się: "My od samego początku tworzymy strategię mając na uwadze bezpieczeństwo finansowe polskich rodzin. Mam tu na myśli tarcze: Antykryzysowe, Antyinflacyjne, Antyputinowskie. Obniżki VAT na produkty spożywcze, paliwo, gaz, dopłaty do nawozów. A od 1 lipca obniżka PIT do 12 proc…". Na koniec zapewnił, że rząd nie planuje żadnych podwyżek. Żadnej belki? Tylko żdźbła?

RYSZARD MARUT

Ciechanów, 5 lipca 2022 r.

Komentarze obsługiwane przez CComment