DNA piłkarzy, dylematy kibiców
Mistrzostwa świata w Katarze nabierają rozpędu. Wprawdzie w mediach wciąż ukazują się doniesienia o "odmienności" tego mundialu od dotychczasowych; a to że poczęty w mafijnych okolicznościach (szejkowie podobno dawali łapówki, a ludzie z FIF-y brali), a to że stadiony wybudowane są na krzywdzie i krwi (a nawet po trupach) robotników najemnych, nie mówiąc już o takim szczególe, że to najdroższe z organizowanych na świecie widowisk piłkarskich - 220 mld dolarów.
Wiemy też, że Katar jest autorytarnym państwem mającym za nic prawa i wolności osobiste, w tym prawa kobiet oraz osób o odmiennej orientacji płciowej. Dość powiedzieć, że nadal są tam stosowane kary cielesne, takie jak chłosta.
Kiedy więc przeciętny kibic znad Wisły o tym wszystkim słyszy, w jego wrażliwej duszy trwa wewnętrzna walka - kibicować tym mistrzostwom, czy nie? Pozostać fanem biało-czerwonych, ze wszelkimi cechami i atrybutami kibica, z wielką wiarą w wyjście naszych piłkarzy z grupy, czy jednak zaprotestować przeciwko takim postępkom federacji piłkarskiej oraz organizatorom w Katarze. A może tylko oglądać transmisje, ale na znak protestu nie cieszyć się? Ha, haâŚWiadomo, co wybrał wierny polski kibic, optymista niepoprawny...
Pełen obaw i snujący jak najgorsze scenariusze zasiadł kibic przed telewizorem, żeby zobaczyć mecz z Meksykiem. A tam nasi grają jak zwykle - chaotycznie, brzydko, bez finezji. Wybić gałę jak najdalej od swojej bramki, bo każda próba utrzymania się przy piłce natychmiast kończyła się stratą i zagrożeniem gola. I tak przez całe 90 min (plus czas doliczony).
Uff...Szczęśliwy, bezbramkowy remis przyjął polski kibic jako sukces. Trener Czesław Michniewicz zdradził dziennikarzom swoją filozofię, że najważniejszy nie jest styl w jakim grasz, ale moment kiedy po meczu patrzysz na tabelę swojej grupy, a tam⌠1punkt!. Bo co mieli Meksykanie z tego, że zagrali ładnie i składnie? Też 1 punkt.
W minioną sobotę, nadal nie ciesząc się, ponownie zasiadł kibic przed ekranem, aby zobaczyć reprezentację w walce przeciwko królestwu saudyjskiemu. Królestwu, w którym (jak głoszą media) prawa człowieka, a szczególnie kobiet również nie są respektowane. Ale za to jest przychylne spojrzenie szejków na futbol, poparte ogromnymi kwotami wydawanymi na zakup piłkarzy i trenerów oraz znanych europejskich klubów. Do tego szukanie promocji ze strony wybitnych piłkarzy, aktorów, celebrytów (np. Davida Beckhama). Za miliony petrodolarów, oczywiście.
Piłkarze Arabii Saudyjskiej po nieoczekiwanym zwycięstwie nad Argentyną uwierzyli, że poradzą sobie z grającymi toporną piłkę Polakami i zameldują się w drugim etapie rozgrywek. A tu niespodzianka. (No i jak tu nie kochać piłki nożnej!?). Zepchnięci znów do obrony biało-czerwoni potrafili jednak skoncentrować się w odpowiednich momentach i kilkoma kontrami załatwili sprawę. Wielki udział miał w tym dziele strzegący bramki Wojciech Szczęsny.
A wieczorem trener Michniewicz mógł znów z zadowoleniem patrzeć na tabelę grupy C. Nasz coach jest stały w swoich poglądach: "Pokazaliśmy, jakie jest DNA tej drużyny, czyli poświęcenie. Jak trzeba się bronić całym zespołem, to żaden wstyd. Najlepsze zespoły na świecie tak robią" - powiedział po meczu trener.
Hmm⌠Poświęcenie to jest już coś. Ale w futbolu, szczególnie na mistrzostwach świata, to chyba trochę za mało.
Bohater sobotniego meczu z Arabią Wojciech Szczęsny (obronił karnego wraz z dobitką) widzi to tak: "Przyjeżdżasz na mistrzostwa świata, aby grać przeciwko najlepszym graczom na świecie. Z całym szacunkiem dla piłkarzy z Arabii Saudyjskiej, chcę rywalizować z najlepszymi, a Messi jest zdecydowanie jednym z nich. To świetny bodziec. O wiele trudniej go przeanalizować, strzela zarówno w środek bramki, jak i po rogach - uważa nasz bramkarz. Czy można bardziej zachęcić do obejrzenia pojedynku Messi - Lewandowski?
W najbliższą środę piłkarski kibic (krajowy) znów spędzi co najmniej 90 minut przed telewizoremâŚ
RYSZARD MARUT
Ciechanów, 29 listopada 2022 r.
Komentarze obsługiwane przez CComment