ul. ks. Ściegiennego 2, 06-400 Ciechanów 23 672 34 02 sekretariat@ciechpress.pl Pon.-Pt.: 8.00 - 16.00

Obiecać rolnikom i emerytom

W ubiegłym tygodniu AgroUnia znów wyprowadziła ciągniki na ulice. Traktory wjechały m.in. do centrum Łodzi, Lublina, Szczecina. Na Mazowszu większych protestów na razie nie było, najbliżej naszych, północnomazowieckich powiatów, swoje niezadowolenie wyrażali producenci mleka z pow. rypińskiego.

Kolejny, wielki protest polegający na blokowaniu ruchu drogowego w wielu miastach Michał Kołodziejczak, lider AgroUnii, zapowiedział na 23 lutego.

AgroUnia (niedawno została zarejestrowana jako partia polityczna), którą wymyślił i dowodzi młody, 34-letni rolnik z pow. sieradzkiego, stała się w ostatnich 3-4 latach przyczyną ostrego bólu głowy rządzących. Bardziej niż sejmowa opozycja. Charyzmatyczny, rzutki i pomysłowy, a do tego budzący zaufanie rolników Kołodziejczak celnie punktował kolejnych ministrów rolnictwa, a obecnie nie zostawia suchej nitki na premierze Morawieckim. Rządowi (i osobiście prezesowi Kaczyńskiemu) oberwało się za tzw. piątkę dla zwierząt, za brak skuteczności w walce z ASF i ptasią grypą, które dziesiątkowały stada świń i drobiu. Teraz złość rolników powodują z jednej strony niskie ceny skupu produktów rolnych np. wieprzowiny, a z drugiej horrendalne ceny nawozów i środków ochrony roślin, dyktaty wielkich sieci handlowych jeśli chodzi o ceny skupu owoców i warzyw oraz bezczynność resortu rolnictwa w tej sprawie. Generalnie wieś odczuwa już wysoką inflację, wydatnie pogarsza się opłacalność produkcji rolnej.

PiS ma świadomość, że swoją władzę zawdzięcza głosom wsi (oraz seniorom - ale o tym później) więc bojąc się utraty władzy w przyszłorocznych wyborach przymila się na potęgę, jak tylko może temu elektoratowi. Jak zwykle niedoścignionym mistrzem jest sam premier. Na drugi dzień po protestach AgroUnii, która domagała się rozmowy z rządem o pogarszającej się sytuacji rolników Morawiecki pojawił się na posiedzeniu sejmowej komisji rolnictwa z workiem pełnym obietnic. Co ciekawe, tego "worka z pieniędzmi" trudno szukać w zapisach tegorocznego budżetu. Ale co tam! Co szkodzi po raz kolejny zapewnić, że dopłaty bezpośrednie dla polskich rolników będą takie, jakie mają niemieccy czy francuscy farmerzy, chociaż przez sześć ostatnich lat PiS nic w tej sprawie nie zrobił. Morawiecki zasugerował, że pieniądze na ten cel się znajdą w naszym, polskim budżecie. Premier doskonale wie, że mija się z prawdą, bo Wspólna Polityka Rolna, na realizację której UE przeznacza ponad 40 proc. unijnego budżetu, jest tylko jedna i Polska jako członek UE musi jej zasad przestrzegać.

To teraz o seniorach… Szukając gorączkowo poparcia gdzie się da, PiS spogląda łakomie na głosy rzeszy emerytów. Im też trzeba coś obiecać, coś dorzucić. Szybko wrócono do idei tzw. czternastej emerytury, chociaż jeszcze niedawno minister rodziny Marlena Maląg twierdziła stanowczo, że była to wypłata jednorazowa, a w tym roku w budżecie jej nie zaplanowano. Ale premier Morawiecki już jąâ€Ś przywrócił i obiecał, że będzie wypłacana na podobnych zasadach jak w 2021 r. Znaczy to, że do ok. 8 mln uprawnionych emerytów i rencistów popłynie kolejne 10 mld zł. Skąd te pieniądze?

Ale to jeszcze nie wszystko. Premier, który jeździ po kraju z wyborczymi prezentami, zapowiedział, że emeryci i renciści w marcu otrzymają waloryzację większą, niż rząd zapisał to niedawno w budżecie. Zamiast 4,89 proc. -7 proc. Ma to kosztować budżet 18,4 mld zł zamiast zaplanowanych 10,3 mld. I znów - gdzie te pieniądze się znajdą?

Czyżby budżet naszego kraju, którego strażnikami są złotousty prezes Glapiński i hojny premier-minister finansów Morawiecki nie miał dna?

Nie wiadomo więc skąd znajdą się pieniądze dla rolników, emerytów (a może i dla innych grup społecznych). Polski Ład, sztandarowy program tej władzy, który miał uczynić Polskę zasobnym, sprawiedliwym oraz sprawnym finansowo krajem okazał się wielkim niewypałem. Kolejne jego elementy rozlatują się na naszych oczach. Nadal nie widać środków finansowych na Krajowy Plan Odbudowy z UE (ponad 700 mld zł), którymi tak się chwalił rząd na bilbordach.

Co pozostaje? Dodrukować pieniędzy?

RYSZARD MARUT
Ciechanów, 15 lutego 2022 r.

Komentarze obsługiwane przez CComment