ul. ks. Ściegiennego 2, 06-400 Ciechanów 23 672 34 02 sekretariat@ciechpress.pl Pon.-Pt.: 8.00 - 16.00

Po prostu wyjdź i biegaj...

Rozmowa z Anną Urbaniak - społeczniczką, zapaloną biegaczką z Jednorożca.

*Skąd u pani miłość do sportu? Gdzie ta historia ma swój start i czy myśli pani o jakimś konkretnym celu, o swojej mecie?
- Oj nie zawsze to była miłość... Moja przygoda z bieganiem trwa już ponad 5 lat, a zaczęła się raczej nie z miłości, a z bólu. Pracowałam w sklepie, a po pracy byłam pomocnikiem budowlanym na wysokich obrotach budując nasz dom. Ale wcale się tego nie wstydzę, przecież żadna praca nie hańbi. Dużo się człowiek nauczył, ale tym samym podupadł na zdrowiu. Zaczęłam odczuwać dość mocne bóle kręgosłupa. Postanowiłam rozruszać mój korpus, założyłam buty i wybiegłam z domu.

Pokonałam wtedy dystans około 5 km. Dotarłam do domu z wywieszonym jęzorem, czerwona jak burak i głodna jak wilk, ale dumna z siebie jak paw. Nigdy nie myślałam, że mogę tyle przebiec. Zadowolona z efektu po dwóch dniach pobiegłam jeszcze raz, tym razem troszkę dalej. Znów się udało! Przypadkowo usłyszałam o zawodach biegowych w Rostkowie, postanowiłam wystartować, zapisałam się na dystans 10-km. Do mety dobiegłam przedostatnia, ale nie byłam załamana - wręcz  pękałam z dumy, bo przecież zrobiłam co mogłam! Spotkałam tam przemiłych ludzi, którzy poklepali po pleckach, podali rękę, uśmiechnęli się i tak właśnie zaczęła się moja przygoda z bieganiem. Dokuczliwy ból kręgosłupa znikł bardzo szybko i dotarło do mnie, że sport to najlepsze lekarstwo.

Czy mam konkretny cel? Raczej bawię się bieganiem. To mój sposób na zdrowie, lecz mam w głowie mały plan. Chciałabym jeszcze pobić swoje życiówki, bo te które osiągnęłam były tylko wynikiem treningu biegowego. Nigdy nie byłam na żadnej diecie, bo zawsze podkreślałam, że nie muszę, bo przecież biegam. Bardzo ważny w bieganiu jest też "trening siłowy", którego nie wykonywałam. Od dłuższego czasu uczestniczę w zajęciach "ZaBiegane Wtorki", pod okiem trenera Radosława Maluchnika, który ma sposoby na odkrycie nowych mięśni (śmiech). Oj jest ich sporo! Jeszcze tylko dieta, ale pracuję nad sobą :) Jeśli chodzi o metę? Nie wiem, gdzie ona będzie, ale wiem, że warto o siebie zadbać i zacząć przygodę z jakimkolwiek sportem!

 

Cała rozmowa z panią Anną w aktualnym numerze "Tygodnika" z 8 lutego.

Komentarze obsługiwane przez CComment