"James Bond" z pow. żuromińskiego wyskoczył z jadącego samochodu podczas policyjnego pościgu
Policjanci ruszyli w pościg za kierowcą citroena, który nie zatrzymał się do kontroli. Mężczyzna początkowo uciekał drogą asfaltową, potem próbował zgubić pościg jadąc drogami gruntowymi i leśnymi. W trakcie jazdy wyskoczył z auta i kontynuował ucieczkę pieszo.
Policjanci z posterunku w Bieżuniu byli świadkami desperackiej próby ucieczki. W czwartek (3 października) wieczorem patrolowali miejscowość Pietrzyk w gm. Lutocin. Chcieli zatrzymać do kontroli mężczyznę kierującego citroenem, lecz ten, ku ich zaskoczeniu, na widok mundurowych wcisnął gaz do dechy. Funkcjonariusze ruszyli za nim. Kierowca, próbując zgubić pościg, zjechał do lasu. Po kilku kilometrach, widząc, że ma wciąż "na ogonie" policję, wyskoczył z pędzącego auta i zaczął uciekać pieszo w głąb lasu. Policjanci zatrzymali się i kontynuowali pościg. Po kilkusetmetrowym maratonie udało im się dopaść zbiega. Od razu na jaw wyszedł jeden z powodów ucieczki - 30-letni mieszkaniec pow. żuromińskiego miał aż 3 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Dodatkowo jego auto nie posiadało badań technicznych, a on sam prawa jazdy.
Jakby tego było mało, 30-latek postanowił wręczyć funkcjonariuszom 400 zł łapówki. Zamiast oczekiwanego rezultatu mężczyzna otrzymał gustowne "bransoletki" i został zawieziony do policyjnego aresztu. Kiedy wytrzeźwiał usłyszał szereg zarzutów za jazdę w stanie nietrzeźwości, ucieczkę przed policją i próbę wręczenia korzyści majątkowej. Przed nim perspektywa nawet do 10 lat pobytu za kratami.
Komentarze obsługiwane przez CComment