Nikt nie spodziewał się, że kolejny wrześniowy dzień rozpocznie się dla nich jeszcze przed świtem. Nikt nie przypuszczał, że trzeba będzie zostawić wszystko i uciekać. Nikt nie wyobrażał sobie, że będzie stać bezradnie przed palącym się, a potem spalonym domem. Pożar wybuchł około godziny czwartej w poniedziałek, 25 września. Bez dachu nad głową i dorobku życia została pięcioosobowa rodzina Sylwii i Cezarego Przedlackich z Pułtuska.