W apogeum kultu węgla, Śląska i Edwarda Gierka wydobywano w Polsce 200 mln ton "czarnego złota", spore ilości eksportowano. Barbórki były celebrowane niczym święto państwowe, górnicy hołubieni, najwyżsi dostojnicy wręczali im medale. Dzieci w szkole uczyły się na pamięć wiersza: "Śląsk śpiewa, głos ma węgiel i stal", a znany poeta opiewał Polskę jako "kraj węgla i stali, i sosny, i konwaliiâŚ" (kolejność nieprzypadkowa).